Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Tragedia na targowisku w Moskwie

0
Podziel się:

23.2.Moskwa (PAP) - 47 zabitych i 31 rannych, w tym dwóch
ratowników - taki jest najnowszy bilans zawalenia się w czwartek
dachu na Rynku Basmannym w Moskwie. Ofiary tragedii - to
właściciele straganów i pracownicy. Wielu z nich nocowało w
podziemiach targowiska.

23.2.Moskwa (PAP) - 47 zabitych i 31 rannych, w tym dwóch ratowników - taki jest najnowszy bilans zawalenia się w czwartek dachu na Rynku Basmannym w Moskwie. Ofiary tragedii - to właściciele straganów i pracownicy. Wielu z nich nocowało w podziemiach targowiska.

Wśród poszkodowanych dominują przybysze z republik b. ZSRR - z Azji Środkowej i Kaukazu. Ich zrozpaczeni krewni oraz bliscy przez cały dzień oblegali kordony bezpieczeństwa, wystawione wokół kwartału, w którym rozegrał się dramat.

"Tam powinien być mój brat Ejad. Nie wiem, co się z nim dzieje. Nie odbiera telefonu. Objeździliśmy szpitale, do których przewożeni są ranni. Nikt nic nie wie" - powiedział PAP młody mężczyzna. Nie chciał podać nazwiska. Wymienił tylko imię - Rusłan. Na pytania odpowiadał niechętnie. "Nie wszyscy, którzy znajdowali się na rynku, mieli papiery w porządku" - wyjaśnił.

Według Rusłana, pod zwałami betonu, szkła i metalu może być jeszcze kilkadziesiąt osób, gdyż na terenie targowiska nocowało zwykle ok. 100-150 osób. Część z nich spała w zaparkowanych wokół budynku samochodach dostawczych, na które runęła część konstrukcji.

W ruinach bazaru pracuje kilkuset ratowników, strażaków, milicjantów i żołnierzy. Rumowisko przeszukują ręcznie. Wokół zburzonego budynku gromadzony jest ciężki sprzęt budowlany. Stoi tam już pięć dźwigów. Czekają też wywrotki do wywożenia gruzu.

"Tam, gdzie psy przestały sygnalizować obecność żywych ludzi, wprowadzamy sprzęt" - powiedział PAP członek sztabu akcji ratowniczej, rzecznik prasowy ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Wiktor Bielcow.

Co jakiś czas na rumowisku ogłaszana jest "chwila ciszy". Ratownicy nasłuchują, czy ktoś nie wzywa pomocy. Sprzed tego, co pozostało po targowisku, co kilkanaście minut na sygnale rusza karetka pogotowia. W przeciwnym kierunku ściągają zastępy robotników budowlanych.

Ekipy inżynieryjne demontują trakcję tramwajową i trolejbusową na ulicach wokół rynku, by ułatwić przejazd ciężkiemu sprzętowi. Natomiast na miejscu katastrofy ustawiają instalacje oświetleniowe.

Jerzy Malczyk (PAP)

jo/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)