Premier Rosji Wiktor Zubkow i pierwszy wicepremier Siergiej Iwanow udzielili we wtorek poparcia innemu pierwszemu wicepremierowi Dmitrijowi Miedwiediewowi, który poprzedniego dnia został kandydatem Kremla w wyborach prezydenckich w marcu 2008 roku.
Zubkow i Iwanow uważani byli za głównych konkurentów Miedwiediewa do schedy po Władimirze Putinie, który w maju przyszłego roku, po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej, powinien opuścić Kreml.
Ten pierwszy oświadczył, że zgłoszenie kandydatury Miedwiediewa to "udane posunięcie". Premier zaznaczył, że był wtajemniczony w ten plan.
"Kwestię tę omawialiśmy z prezydentem. Dmitrija Miedwiediewa znam od dawna. Przed 15 laty pracowaliśmy razem w Petersburgu. Już wtedy sprawiał wrażenie w pełni ukształtowanego człowieka" - powiedział Zubkow dziennikarzom w Niewielsku, na Dalekim Wschodzie.
Szef rządu wyraził również przekonanie, że jego relacje z Miedwiediewem nie zmienią się.
Także Iwanow oznajmił, że "wiedział wcześniej o decyzji, którą ogłoszono w poniedziałek". "Popierałem ją i popieram dzisiaj" - zaznaczył pierwszy wicepremier w rozmowie z dziennikarzami w Moskwie.
Odnosząc się do pogłosek, że to on może zostać premierem przy prezydencie Miedwiediewie, Iwanow oświadczył, że do inauguracji nowego szefa państwa rząd będzie pracować w obecnym składzie.
"Po inauguracji poda się do dymisji. Nowy gabinet wyznaczy następny prezydent. Tak więc do maja wszystko jest jasne, a dalej: pożyjemy - zobaczymy" - powiedział.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Iwanow rozmawiał z dziennikarzami, Miedwiediew wygłaszał orędzie do narodu, w którym zaproponował Putinowi objęcie stanowiska premiera, jeśli on wygra wybory prezydenckie.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/