Rosjanie wciąż rozumieją swoje prawa w sposób sowiecki, 18 lat po upadku Związku Radzieckiego są bierni wobec ich łamania, a sądy uważają za część organów ścigania - wynika z opublikowanych w środę badań.
Ponad jedna trzecia (39 proc.) respondentów nie uważa sądów za niezależną władzę. Wśród osób z wyższym wykształceniem odsetek ten wynosi 44 proc. - wynika z badań organizacji pozarządowej Werdykt Społeczny, specjalizującej się w niesieniu pomocy ofiarom nadużyć sił porządkowych oraz niezależnego centrum badań socjologicznych im. Jurija Lewady.
"Na bezpośrednie pytanie +Czy sądy są częścią sił porządkowych?+ 73 proc. zapytanych osób odpowiedziało, że tak" - głoszą badania przeprowadzone między 18 a 23 grudnia 2008 roku na próbie tysiąca osób.
"Postawy te są odziedziczone po epoce sowieckiej - uważają autorzy badań. - Rosjanie mają bardzo niewielką wiedzą o wymiarze sprawiedliwości (...) Większość nie myśli o tym, aby poradzić się specjalistów, kiedy ich prawa są naruszane".
"Kiedy ich prawa są łamane, 53 proc. Rosjan zgłasza się na policję, 13 proc. do sądów, a 26 proc. nie podejmuje żadnych działań" - wynika z ankiety.
Dzieje się tak nawet mimo że Rosjanie umieszczają policję na czele listy organizacji, które łamią ich prawa.
"Ludzie nie chcą znać swoich praw, a jednocześnie są zadowoleni z sił porządkowych, jest to zjawisko charakterystyczne dla społeczeństw wychodzących z totalitaryzmu" - uważa Boris Dubin z centrum Lewady. (PAP)
keb/ ro/
5341