Uzbrojeni ludzie zmusili we wtorek załogę rosyjskiego tankowca na Atlantyku do zawinięcia do portu w Konakry - stolicy Gwinei w zachodniej Afryce. Doniesienia mediów o tym zajściu potwierdził resort transportu w Moskwie.
Nie wiadomo na razie, czy był to atak piratów, czy też operacja władz Gwinei. Dziesięciu uzbrojonych ludzi, podobno w mundurach marynarki wojennej Gwinei, podpłynęło do tankowca "Łuczegorsk" na pontonach w odległości ok. 40 mil morskich od Konakry i wdarło się na pokład.
Według rosyjskich mediów, napastnicy zażądali od kapitana 20 tysięcy amerykańskich dolarów, zarzucając mu, że naruszył strefę gospodarczą Gwinei. Kapitan dysponował jednak sumą zaledwie 7 tysięcy dolarów.
Rosyjski tankowiec z 20-osobową załogą zmuszono do wzięcia kursu na Konakry. Wyjaśnieniem zajścia zajęła się rosyjska ambasada w Gwinei. (PAP)
az/ ap/
3673
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
