Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosyjskie bombowce Tu-16 pozostaną na zachodniej półkuli jeszcze tylko 4 dni

0
Podziel się:

(uściślenie terminu powrotu, reakcja Francji, szczegóły pobytu
samolotów w Wenezueli)

(uściślenie terminu powrotu, reakcja Francji, szczegóły pobytu samolotów w Wenezueli)

11.9.Caracas,Moskwa,Paryż (PAP/Reuters,EFE,int.) - Rosyjskie Tu- 160, największe bombowce świata, które w środę wylądowały w Wenezueli, pozostaną na półkuli zachodniej do 15 września, a nie do 15 października, jak informowała część agencji prasowych.

Poniedziałek jako termin powrotu TU-160 podały w czwartek rosyjskie media, cytując rzecznika rosyjskich sił powietrznych gen. Władimira Drika.

Podkreślił on też, że na pokładach obu bombowców strategicznych, które wylądowały w bazie lotniczej Libertador, niedaleko miasta Maracay, nie ma broni jądrowej.

Po wykonaniu przelotów ćwiczebnych nad neutralnymi wodami Oceanu Atlantyckiego i Morza Karaibskiego "powrót TU-160 na lotnisko macierzyste w Rosji jest zaplanowany na poniedziałek, 15 września" - cytują słowa Drika rosyjskie portale internetowe, m.in. RIA Nowosti.

Na przylot rosyjskich bombowców strategicznych do Wenezueli zareagowało francuskie MSZ, apelując, by "nie podsycać niepokoju i napięcia" w związku z tym faktem.

Rzecznik francuskiego ministerstwa Eric Chevallier, odpowiadając na pytanie dziennikarza dotyczące TU-160, powiedział: "To prawda, że nie mamy powodów do komentowania współpracy dwóch państw (Rosji i Wenezueli), jednak pragniemy zwrócić uwagę, że nie należy robić niczego, co powoduje niepokój i napięcie w regionie".

Chevallier przypomniał, że co roku porty wenezuelskie przyjmują zagraniczne okręty wojenne, w tym francuskie, mające swe bazy w portach francuskich terytoriów na Karaibach.

Wenezuelskie okręty uczestniczą w manewrach organizowanych co roku przez Francję - przypomniał rzecznik.

Mieszkańcy osiedli w pobliżu wenezuelskiej bazy Libertador mogli oglądać dwa duże, pomalowane na biało rosyjskie bombowce. Jeden z czerwoną gwiazdą i flagą rosyjską na kadłubie, drugi - z rysunkiem łabędzia w niebieskim kole. Na przedniej części kadłuba jednego z bombowców wypisano "Wasilij Reszetnikow".

Naddźwiękowe Tu-160 będą prowadzić loty ćwiczebne nad wodami międzynarodowymi Atlantyku i Morza Karaibskiego.

W 13-godzinnym przelocie nad Atlantykiem bombowce były eskortowane przez rosyjskie myśliwce Su-27, a przez jakiś czas - śledzone przez samoloty NATO.

Jak podkreślił rzecznik, rosyjskie lotnictwo "regularnie" prowadzi loty nad wodami międzynarodowymi oceanów Atlantyckiego i Spokojnego oraz nad Morzem Czarnym.

Jednak - na co zwracają uwagę analitycy wojskowi - było to pierwsze lądowanie samolotów rosyjskiego lotnictwa strategicznego na zachodniej półkuli od czasu zakończenia zimnej wojny.

Zawieszone od 1992 roku loty lotnictwa strategicznego w strefach patrolowanych przez samoloty USA i NATO Rosja wznowiła w sierpniu ub. roku.

Tu-160 (Black Jack w nomenklaturze NATO) może przenosić 12 rakiet z głowicami jądrowymi i konwencjonalnymi oraz 40 ton bomb.

W poniedziałek Rosja poinformowała również o wysłaniu na Karaiby eskadry okrętów, która ma uczestniczyć we wspólnych z marynarką wenezuelską manewrach na wodach Atlantyku.

W ćwiczeniach wezmą udział krążownik "Piotr Wielikij" i fregata przystosowana do zwalczania okrętów podwodnych "Admirał Czabanienko" oraz dwie jednostki wspomagające.(PAP)

ik/ kar/

5283,5173,4881

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)