Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpoczął się proces o zabójstwo robotnika w Niepołomicach

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Krakowie rozpoczął
się we wtorek proces w sprawie zabójstwa 25-letniego robotnika
budującego fabrykę MAN-a w Niepołomicach.

Przed Sądem Okręgowym w Krakowie rozpoczął się we wtorek proces w sprawie zabójstwa 25-letniego robotnika budującego fabrykę MAN-a w Niepołomicach.

Na ławie oskarżonych zasiadł oskarżony o zabójstwo 24-letni Dariusz M. Prokuratura zarzuciła mu także usiłowanie zabójstwa drugiego robotnika. Drugi oskarżony, 24-letni Dorian A. odpowiada za udział w bójce zakończonej śmiercią ofiary.

Do zdarzenia doszło w marcu ub. roku w centrum Niepołomic, kiedy pięciu młodych pracowników firmy, budującej fabrykę MAN-a, wracało samochodem z pracy do wynajmowanego mieszkania.

Jak ustaliła policja, w pewnym momencie na ulicę wtargnęło dwóch młodych ludzi, którzy chcieli przejść na drugą stronę. Samochód zatrzymał się i ich przepuścił, ale pomiędzy pasażerami a pieszymi doszło do wymiany zdań. Kiedy kierowca zaparkował nieopodal i pasażerowie zaczęli wysiadać z samochodu, zostali nagle zaatakowani przez dwójkę pieszych, którzy biegli za samochodem.

Na zaskoczonych mężczyzn posypały się ciosy oraz uderzenia nożem. Damian A. zmarł w szpitalu. Dwaj jego koledzy: 23-letni Adrian W. i 33-letni Piotr B. zostali ranni. Zarówno ofiara śmiertelna, jak i ciężko ranny drugi robotnik, mieli po trzy rany zadane nożem w klatkę piersiową.

"Przyznaję się do udziału w zabójstwie i przyznaję, że miałem ze sobą nóż, ale nie przyznaję się do zabójstwa i usiłowania zabójstwa" - oświadczył przed sądem Dariusz M. i skorzystał z prawa do składania wyjaśnień. Grozi mu kara dożywocia.

Drugi z oskarżonych wyjaśnił, że do bójki skłonił go fakt, iż samochód o mało go nie przejechał. Bardzo go to zdenerwowało - zeznał - ponieważ dwa lata wcześniej został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych. Oskarżony podkreślił także, że nie miał przy sobie noża i nie widział, co robi współoskarżony. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.(PAP)

hp/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)