Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpoczęła się apelacja oskarżonego w tzw. seksaferze w Samoobronie

0
Podziel się:

Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi rozpoczęła się w
czwartek rozprawa odwoławcza w procesie radnego wojewódzkiego
Samoobrony Jacka Popeckiego, oskarżonego w tzw. seksaferze w
Samoobronie. Na wniosek m.in. prokuratora sprawa odbywa się z
wyłączeniem jawności.

Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi rozpoczęła się w czwartek rozprawa odwoławcza w procesie radnego wojewódzkiego Samoobrony Jacka Popeckiego, oskarżonego w tzw. seksaferze w Samoobronie. Na wniosek m.in. prokuratora sprawa odbywa się z wyłączeniem jawności.

W maju ub. roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Popeckiego (zgodził się na publikację danych osobowych) na karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia m.in. za nakłanianie Anety Krawczyk - głównego świadka w seksaferze - do przerwania ciąży oraz narażenie życia i zdrowia kobiety.

Sąd uznał radnego także za winnego usiłowania podżegania kobiety do składania fałszywych zeznań. Sąd zaliczył mu na poczet kary osiem miesięcy spędzonych w areszcie. Był to pierwszy wyrok w procesie karnym w tzw. seksaferze.

Od wyroku piotrkowskiego sądu odwołali się zarówno obrońcy radnego, jak i prokuratura. Prokuratura chce wymierzenia mu surowszej kary - 2 lat i ośmiu miesięcy więzienia. Obrońcy radnego chcą uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji lub uniewinnienia bądź wymierzenia oskarżonemu kary w zawieszeniu.

Rozprawa odwoławcza była już dwa razy odroczona z powodu nieobecności obrońców oskarżonego. Także w czwartek jeden z mecenasów nie stawił się w sądzie. Oskarżony wnioskował o odroczenie rozprawy, ale sąd się na to nie zgodził. Uznał, że oskarżonego może bronić jeden z obrońców, a poza tym wniosek o odroczenie to kolejna próba przedłużenia postępowania.

Sąd przychylił się natomiast do wniosku prokuratury i pełnomocnika Krawczyk, aby sprawa - ze względu na ważny interes osobisty pokrzywdzonej - toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Jacek Popecki chciał odtajnienia procesu.

Nie jest wykluczone, że jeszcze w czwartek sąd w tej sprawie ogłosi wyrok.

Łódzka prokuratura prowadząca śledztwo w tzw. seksaferze oskarżyła Jacka Popeckiego o nakłanianie Anety Krawczyk na przełomie lat 2002-03 do przerwania ciąży, a także o usiłowanie przerwania ciąży oraz narażenie życia i zdrowia kobiety poprzez podanie jej kilkakrotnie oksytocyny w celu wywołania skurczów porodowych (Anecie Krawczyk zgodnie z prawem nie grozi za to odpowiedzialność karna).

Ponadto oskarżony został on również o usiłowanie utrudniania śledztwa. Według prokuratury mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swe wcześniejsze zeznania, obciążające posła Stanisława Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.

Popecki - b. asystent Łyżwińskiego, a obecnie radny sejmiku województwa łódzkiego - od początku nie przyznawał się do winy. Jako pierwszy podejrzany w "seksaferze" trafił do aresztu. Wyszedł z niego po ośmiu miesiącach po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. (PAP)

jaw/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)