Najwyższa Rada Obrony Rumunii (CSAT) zdecydowała w piątek o utrzymaniu kontyngentu rumuńskiego w Iraku, odrzucając tym samym propozycję premiera Calina Popescu Tariceanu w sprawie wycofania wojsk - poinformował prezydent Traian Basescu.
"Kraj nie może sobie pozwolić na zmianę z dnia na dzień głównych kierunków swojej polityki zagranicznej" - podkreślił prezydent, według którego "Rumunia powinna dać dowód, że traktuje poważnie i respektuje swoje zobowiązania wobec sojuszników".
Basescu dodał, że zażądał od ministra spraw zagranicznych Mihaia Razvana Ungureanu i rumuńskich dyplomatów pracujących za granicą, aby spróbowali "zmniejszyć straty wywołane niewczesną wypowiedzią" premiera.
Tariceanu niespodziewanie zaproponował w czwartek wycofanie wszystkich 890 żołnierzy rumuńskich z Iraku, wskazując na względy bezpieczeństwa i wysokie koszty misji irackiej.
Powiedział, że "śmierć i poważne obrażenia rumuńskich żołnierzy stają się powodem troski". Dodał, że o swojej decyzji poinformował prezydenta Basescu i że poinformuje o niej władze USA, które stoją na czele koalicyjnych wojsk w Iraku.
Rumunia jest członkiem NATO i sprzymierzeńcem USA, które podczas inwazji na Irak korzystały z czarnomorskiego lotniska Kogalniceanu. W zeszłym roku USA zapowiedziały ustanowienie w Rumunii czterech amerykańskich baz wojskowych, w których stacjonować będzie około 1500 żołnierzy. (PAP)
jo/ ro/ 4629 arch.