Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rumunia: Ósmy dzień antyrządowych protestów

0
Podziel się:

Około 1600 osób protestowało w piątek w centrum Bukaresztu oraz w
innych rumuńskich miastach, domagając się m.in. dymisji rządu premiera Emila Boca - podały lokalne
media. To ósmy dzień protestów przeciwko prowadzonej przez władze polityce oszczędności.

Około 1600 osób protestowało w piątek w centrum Bukaresztu oraz w innych rumuńskich miastach, domagając się m.in. dymisji rządu premiera Emila Boca - podały lokalne media. To ósmy dzień protestów przeciwko prowadzonej przez władze polityce oszczędności.

Rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Victoria Nuland zaapelowała do władz i protestujących o unikanie przemocy. Od początku demonstracji rannych zostało ponad 60 osób.

W stolicy zebrało się ok. 450 manifestujących, którzy żądali ustąpienia prezydenta Traiana Basescu - poinformowało MSW. Protestujący obwiniali "reżim prezydenta" za obecną sytuację.

Szef państwa ani razu nie nawiązał do protestów, które rozpoczęły się 13 stycznia.

W piątek do demonstrujących przyłączyli się nauczyciele. Ok. 200 protestowało przed budynkiem ministerstwa edukacji przeciwko niedofinansowaniu szkolnictwa i niskim płacom. W 2010 r. rząd obciął zarobki w sektorze publicznym o 25 proc.

Demonstracje przebiegały w sposób pokojowy. W czwartek, gdy w stolicy zebrało się ok. 7 tys. osób, które domagały się przedterminowych wyborów, doszło do starć między agresywnymi protestującymi i żandarmerią. Aresztowano ponad 50 osób.

Minister turystyki Elena Udrea, mocno krytykowana przez demonstrantów, oskarżyła organizatora czwartkowych protestów - opozycyjną lewicową Unię Socjalliberalną (USL) - o "podżeganie do przemocy".

Premier Boc, którego manifestujący nazywają marionetką, odrzucając w środę możliwość dymisji argumentował, że kraj potrzebuje "stabilności politycznej i gospodarczej".

W poniedziałek rozpocznie się nadzwyczajna sesja parlamentu. Przez dwa dni deputowani będą dyskutować na temat sytuacji społecznej w kraju i sposobów walki z kryzysem.

Rządowa polityka radykalnych oszczędności spowodowała obniżenie standardu życia. Do pogorszenia nastrojów w społeczeństwie przyczyniła się także powszechna korupcja.

W roku 2009 pogrążona w głębokiej recesji Rumunia pożyczyła od Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), UE i Banku Światowego 20 mld euro, m.in. na wypłatę wynagrodzeń w sektorze publicznym i świadczeń emerytalnych. W zamian Bukareszt zobowiązał się do realizacji programu oszczędnościowego, w ramach którego m.in. podwyższono podatki.

USL zapowiedziała, że w przypadku wygranej w wyborach parlamentarnych zamierza przestrzegać wskazań MFW, lecz chce uchylić pewne posunięcia oszczędnościowe premiera Boca, w tym redukcję wynagrodzeń i podwyższenie podatku VAT.(PAP)

jhp/ mc/

10623652 10623191 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)