Trybunał Konstytucyjny Rumunii podejmie 31 sierpnia, a nie 12 września decyzję dotyczącą referendum w sprawie odsunięcia od władzy prezydenta Traiana Basescu - podał trybunał w piątek. Zażądał też od władz danych dotyczących liczebności elektoratu.
"Władze publiczne przesłały sprzeczne dane na temat liczby osób figurujących na listach" uprawnionych do głosowania - wskazał trybunał domagając się zweryfikowania tych list.
Rządząca w Rumunii koalicja, Unia Społeczno-Liberalna (USL), z inicjatywy której odbyło się 29 lipca referendum, już po głosowaniu zakwestionowała listy wyborcze. Przed referendum szef MSW Ioan Rus mówił, że listy były aktualizowane 10 lipca. Jednak w czwartek oświadczył, że nie może ręczyć za zgodność ich ze stanem faktycznym.
Agencja AFP podaje, że rząd rozpoczął w piątek aktualizację list. Przypomina też, że gabinet premiera Victora Ponty zapewniał, iż referendum było zorganizowane bez zarzutu.
Po referendum, w którym frekwencja nie przekroczyła wymaganego 50-procentowego progu, oczekiwano, że Trybunał Konstytucyjny uzna głosowanie za nieważne - wskazuje Reuters.
O referendum zabiegał obóz Ponty, sprawującego urząd premiera od maja. 6 lipca parlament głosami koalicji rządowej opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu i Basescu został zawieszony w obowiązkach na 30 dni.
Wcześniej rząd Ponty w szybkim tempie przyjął dekrety ograniczające kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, wymienił szefów obu izb parlamentu, a także rzecznika praw obywatelskich, który jako jedyny mógł nowe dekrety zakwestionować. Tempo i sposób przeprowadzenia tych zmian wywołały krytykę Komisji Europejskiej.
Polityczni przeciwnicy Basescu chcieli go pozbawić stanowiska już po raz drugi w ciągu pięciu lat. W referendum z maja 2007 roku Rumuni odrzucili podjętą wówczas przez parlament próbę odsunięcia prezydenta pod zarzutem naruszenia konstytucji i nadużycia uprawnień. Taki sam zarzut stawia Basescu także obecny rząd. Szef państwa z kolei oskarża swych rywali o nieudany zamach stanu.
Basescu ma jednak słabe poparcie w społeczeństwie, na skutek niepopularnych reform, z którymi jest kojarzony. Według sondaży popiera go obecnie około jednej trzeciej obywateli. (PAP)
awl/ ap/
11960968 11961206