Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ruszyły procesy gangsterów z "grupy mokotowskiej"

0
Podziel się:

Procesy przestępców z "grupy mokotowskiej",
jednej z najniebezpieczniejszych w Polsce, rozpoczęły się w
czwartek przed warszawskim sądem. Gang specjalizował się w
brutalnych porwaniach dla okupu. Rozbito go dzięki zeznaniom
świadka koronnego - gangstera ukrywającego się w USA.

Procesy przestępców z "grupy mokotowskiej", jednej z najniebezpieczniejszych w Polsce, rozpoczęły się w czwartek przed warszawskim sądem. Gang specjalizował się w brutalnych porwaniach dla okupu. Rozbito go dzięki zeznaniom świadka koronnego - gangstera ukrywającego się w USA.

"Grupa mokotowska" została rozbita w grudniu 2005 r. Zatrzymano wtedy 17 osób. Gang przez 10 lat m.in. napadał na TIR-y, handlował bronią i narkotykami (także na skalę międzynarodową), prał brudne pieniądze. Gangsterzy działali w Warszawie oraz w Łowiczu, Gdańsku, Białymstoku i Szczecinie.

Grupa związana była z zatrzymanym w 2004 r. Andrzejem H., ps. Korek. Został on aresztowany przez gdański sąd pod zarzutem przemytu 325 kg kokainy z Ameryki Południowej do Gdyni w 2003 r. Jego proces toczy się przed krakowskim sądem.

Grupa "Korka" systematycznie zawłaszczała strefy wpływów po "grupie pruszkowskiej", wyrastając na najgroźniejszą w kraju. Gang zajmował się narkobiznesem, a zbrojne ramię grupy czerpało zyski ze ściągania haraczy i uprowadzeń.

W pierwszym procesie na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób z trzonu "starego Mokotowa" kierowanego przez "Korka" - Paweł J. pseud. Shogun, Grzegorz K. "Ojciec", Grzegorz K. "Kolorz", Wiesław L. pseud. Siwy, Zbigniew Sz. "Szeląg" i Wojciech Sz.

Ostrołęcka prokuratura zarzuca im przede wszystkim udział w zorganizowanej grupie przestępczej i handel narkotykami. "Shogun" ma odpowiadać też, za wymuszenia rozbójnicze i utrudnianie postępowania, "Ojciec" za handel bronią a "Kolorz" za kierowanie porwaniem.

W czwartek sąd wysłuchał zeznań trzech gangsterów, żaden z nich nie przyznał się do udziału w "grupie mokotowskiej". "Ojciec" zarzucił prokuraturze zastraszanie świadków oraz niedokładną analizę materiału dowodowego. Jego zdaniem, świadek koronny w tej sprawie, Tomasz L. był zmuszony przez prokuratora do składania zeznań obciążających gangsterów groźbą postawienia mu zarzutu zabójstwa. "To, że znałem ludzi z półświatka, nie oznacza, że należałem do gangu" - mówił Grzegorz K.

Z kolei Wojciech Sz. oświadczył przed sądem, że zna tylko jednego z oskarżonych. Powiedział też, że we wrześniu 2005 r. został postrzelony w głowę i wątrobę, co skutkuje niedowładem kończyn i trwałą niesprawnością. Sz. zaznaczył, że nie był gangsterem, tylko menedżerem w jednej z warszawskich firm.

W drugim procesie członków gangu mokotowskiego, który także rozpoczął się w czwartek, na ławie oskarżonych znalazło się siedem osób m.in. Andrzej G. pseud. Waciak i Sławomir N. pseud. King kong.

Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce zarzuciła im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej a także przemyt narkotyków w dużej ilości i handel bronią. Z ustaleń śledczych wynika, że gangsterzy przemycili do Polski i z Polski w latach 2002 - 2003 kilkadziesiąt kg kokainy i tyleż samo amfetaminy. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)