Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rybacki sprzęt kłusowniczy w zbiorach muzeum w Węgorzewie

0
Podziel się:

Ościenie, sieci i pułapki na ryby zarekwirowane od kłusowników, łowiących na
jeziorach Warmii i Mazur, można oglądać w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie. Eksponaty pokazują
tradycyjne, lokalne zwyczaje i narzędzia kłusowników.

Ościenie, sieci i pułapki na ryby zarekwirowane od kłusowników, łowiących na jeziorach Warmii i Mazur, można oglądać w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie. Eksponaty pokazują tradycyjne, lokalne zwyczaje i narzędzia kłusowników.

Jak poinformowała PAP kustosz muzeum Krystyna Jarosz wśród eksponatów są pułapki na ryby, plecione z wikliny i sieci, które kłusownicy ustawiają na przejściach rzek do jezior, tam gdzie ryby bardzo łatwo złowić.

"Pułapki przypominają wyglądem kokony, do których wpływają ryby, nie mając drogi odwrotu. Największa pułapka ma długość 2,5 metra a najmniejsza 1 metr. Uwięzione w dużej pułapce ryby mogły przez dłuższy czas żerować a kłusownicy wyciągali je, gdy było na nie zapotrzebowanie"- powiedziała Jarosz.

Zwiedzający mogą także obejrzeć na wystawie ościenie, czyli dzidy służące do polowania na ryby z łódki albo z brzegu a także sieci o różnych rozmiarach i wymiarach oczek.

Eksponaty podarowała węgorzewskiemu muzeum straż rybacka, która rekwiruje nielegalny sprzęt kłusownikom na jeziorach.

Jak powiedział PAP komendant warmińsko-mazurskiej państwowej straży rybackiej Wiesław Niemyjski nielegalny sprzęt po odebraniu kłusownikom trafia najpierw do policjantów, którzy kierują sprawę przeciw kłusownikom do sądu grodzkiego. Po prawomocnym wyroku, sąd zarządza przepadek narzędzia przestępstwa.

W ten sposób nietypowe, mające po kilkadziesiąt lat, bo używane przez rodziny kłusowników od pokoleń sprzęty, trafiły Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.

Według straży rybackiej kłusownicy jeszcze kilkanaście lat temu używali także narzędzi z gospodarstwa domowego czy narzędzi rolniczych do połowu ryb. Łowili ryby w czasie tarła, gdy tracą one instynkt obronny, za pomocą widelcy, grabi i wideł.

Do połowu węgorzy używali rur do drenażu. Wówczas ryba, która lubi wąskie korytarze wpływa do pułapki, nie mając możliwości wyjścia.

Zdarzały się także przypadki zimowego poławiania węgorzy pod lodem przez zorganizowane grupy kłusownicze, które wynajmowały płetwonurka, by we wskazanym miejscu wyciągał z kryjówek w dnie zimujące węgorze. (PAP)

ali/ ls/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)