Maria Zbyrowska, wieloletnia liderka Samoobrony na Podkarpaciu na znak sprzeciwu wobec umieszczenia Zygmunta Wrzodaka na pierwszym miejscu listy tej w okręgu rzeszowskim, wystąpiła z partii.
W oświadczeniu rozesłanym mediom Zbyrowska napisała m.in. że "straciła nadzieję, że +Samoobrona+ może być lepsza".
"Nie chcę dłużej wstydzić się za przywódców partii, a jej przewodniczący sam opowiada, że korzystał z usług prostytutek. Bycie w takiej partii obraża ludzką przyzwoitość" - napisała Zbyrowska.
W odpowiedzi wiceszef partii Janusz Maksymiuk powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że "dobrze by było, żeby pani poseł Zbyrowska nie mówiła o tym, ale powiedziała o sobie i zdała sprawozdanie ze swojego życia prywatnego". "Byłoby wesoło" - powiedział Maksymiuk, który otwiera listę Samoobrony w Krośnie.
Maksymiuk towarzyszył na konferencji Wrzodakowi. Lider rzeszowskiej listy Samoobrony podziękował szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi za to, że podpisał porozumienie z jego ugrupowaniem - Narodowym Kongresem Polski - i działacze NKP startują w wyborach z list Samoobrony.
"Myślę, że ta współpraca może zaowocować na przyszłość - podkreślił Wrzodak.
Jego zdaniem, "Andrzej Lepper jest jednym z przywódców politycznych, który reprezentuje interes narodowy". "(Lepper) mówi: +precz z konstytucją Unii Europejskiej+, +odczepcie się od polskiego złotego+ i mówi +wynocha+ z Polski obcym wojskom i wszelkim tarczom antyatomowym, które chcą tutaj zainstalować w Polsce Amerykanie" - wyliczał Wrzodak.
"Jeżeli kandyduję z list Samoobrony, to nie przestaję być Polakiem. Będę z podniesionym czołem bronił interesów państwa polskiego" - dodał. (PAP)
kyc/ mok/ gma/