Andrzej Lepper nie sprawdził informacji o rzekomej korupcji pięciu polityków PO i SLD, a zatem nie dochował należytej staranności - orzekł w poniedziałek Sąd Apelacyjny, utrzymując wyrok roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu.
"Skoro nie miał dowodów, nie miał prawa do wygłaszania zniesławiających faktów" - podkreślił sędzia Jerzy Leder. Sąd Apelacyjny uznał, że "sąd okręgowy perfekcyjnie przeprowadził proces".
W 2001 r. Lepper - podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka Izby - zadawał pytania, czy politycy SLD (ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński i ówczesny szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz)
oraz PO (ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów.
W sierpniu 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Leppera na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 20 tys. zł grzywny, pokrycie prawie 5 tys. zł kosztów sądowych oraz zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia dla Olechowskiego. Sąd uznał, że Lepper oskarżał polityków, nie mając dowodów, co było "niegodnym sprawowaniem mandatu".(PAP)
sta/ dom/ itm/