Byłym pracownikom ZNTK Łapy SA w Łapach (Podlaskie) nie należą się zaległe premie - uznał w poniedziałek Sąd Rejonowy w Białymstoku, oddalając sprzeciwy blisko stu osób od decyzji syndyka, który odmówił uznania tych premii za wierzytelności.
Chodziło o odmowę wpisania ich na listę zobowiązań do uregulowania wobec byłych pracowników, po upadłości spółki.
Sąd podzielił zdanie syndyka, że - według zapisów w regulaminie pracy spółki - premie należały się wówczas, gdy Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego SA w Łapach wyrobiły normę naprawianych wagonów i zakład miał dodatni wynik finansowy.
Tak jednak nie było w okresie, za który byli pracownicy mogą domagać się premii, czyli trzy lata wstecz, licząc od daty ogłoszenia upadłości ZNTK Łapy SA, co miało miejsce w lipcu ubiegłego roku.
Pracownicy mówią, że w tym czasie premie były im przyznawane, ale niewypłacane z powodu trudnej sytuacji zakładu; przyznają też, że wówczas nie domagali się ich w obawie o miejsca pracy.
W sumie do sądu podobne sprzeciwy złożyło ponad siedemset osób, ze względów formalnych do rozpatrzenia skierowanych zostało ok. 450, po 85 spraw dziennie w ciągu pięciu dni. Dochodzone przez nich kwoty premii sięgają od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Zapadłe w poniedziałek postanowienia nie są prawomocne, ale obecni na ich ogłoszeniu pracownicy nie byli przekonani, czy będą się odwoływali. Biorą bowiem pod uwagę konieczność opłacenia wniesienia odwołania do sądu.
Upadłość spółki została ogłoszona z powodu trudnej sytuacji finansowej, a ta wynikała z braku zamówień na naprawy wagonów od dotychczasowego głównego zleceniodawcy spółki - PKP Cargo. Pracę straciło 700 osób.
Pod koniec września syndyk ZNTK w Łapach przelał na konta byłych pracowników upadłej spółki należne im pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. W sumie to ponad 5 mln zł brutto zaległych wypłat, wraz z różnymi ich obciążeniami.
Trwa sprzedaż przez syndyka majątku upadłej spółki, by można było uregulować jej zobowiązania wobec wierzycieli. (PAP)
rof/ je/ mow/
