Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd bada ponowny wniosek o "list żelazny" dla Stokłosy

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Warszawie bada w
poniedziałek za zamkniętymi drzwiami ponowny wniosek obrony
biznesmena, b. senatora Henryka Stokłosy, o wydanie mu tzw. listu
żelaznego. Prokuratura nadal jest przeciw.

Sąd Okręgowy w Warszawie bada w poniedziałek za zamkniętymi drzwiami ponowny wniosek obrony biznesmena, b. senatora Henryka Stokłosy, o wydanie mu tzw. listu żelaznego. Prokuratura nadal jest przeciw.

Nie wiadomo, czy sąd ogłosi swą decyzję w poniedziałek, czy też odroczy jej wydanie.

Śledczy chcą postawić Stokłosie zarzut uzyskiwania nienależnych umorzeń podatków dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami. Stokłosa "chce wziąć udział w postępowaniu, ale nie chce, aby jego sytuację wykorzystywać do rozgrywek politycznych" - mówił PAP przed posiedzeniem sądu obrońca Stokłosy prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

Wydanie "listu żelaznego" gwarantowałoby b. senatorowi ściganemu międzynarodowym listem gończym, na którego wydano europejski nakaz aresztowania, że uniknie aresztowania w tej sprawie i będzie mógł sam stawić się do prokuratury, by złożyć wyjaśnienia. Jest to też gwarancja odpowiadania przed polskim sądem z wolnej stopy do czasu wydania prawomocnego wyroku.

Obrona Stokłosy już po raz drugi stara się dla niego o list żelazny. W czerwcu Sąd Okręgowy w Warszawie mu tego odmówił. Uzasadnieniem tej decyzji był - jak wtedy informowano - "brak podstaw do przyjęcia, by wydanie listu żelaznego zapewniło prawidłowy tok postępowania", co pozwoliłoby na sprawne prowadzenie śledztwa.

"Od poprzedniej decyzji sądu minęło kilka miesięcy i można składać nowy wniosek. Mój klient złożył oświadczenie, że przebywa za granicą i chce wziąć udział w postępowaniu karnym jako podejrzany, choć czuje się niewinny" - powiedział PAP Ćwiąkalski, który do akt sprawy złożył też aktualne zaświadczenie o niezaleganiu przez Stokłosę z podatkami.

Według obrony Stokłosy, b. senator ukrywa się, bo ma obawę, że jego aresztowanie byłoby wykorzystane w grze politycznej. "Widzimy w telewizji kolejne filmy z kolejnych zatrzymań" - powiedział.

Prokuratura tak jak poprzednio jest przeciwko wydaniu tego listu żelaznego. "Nie pojawiły się żadne nowe okoliczności, które by to uzasadniały. Nowy wniosek obrony to obszerne, akademickie opracowanie, ale nowych okoliczności nie wnosi" - powiedział PAP prok. Robert Kiełek przed wejściem na salę posiedzeń sądu.

Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa (senator w latach 1989-2005) uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią z Poznania. Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firm Stokłosy. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu biznesmena, 67-letniemu Marianowi J. Zatrzymano też dyrektor finansową firmy Stokłosy.

W lutym wystawiono międzynarodowy list gończy za byłym senatorem. W sierpniu prokuratura wystawiła Europejski Nakaz Aresztowania. Zabezpieczono też majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to pokrywa domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów. Ćwiąkalski w osobnym wniosku, który będzie rozpoznany w innym terminie, chce uchylenia tego zabezpieczenia majątkowego.

Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).

Miejsce pobytu ściganego jest nieznane - on sam w oświadczeniu z września twierdził, że jest za granicą. Media spekulowały, że przebywa w Ameryce Południowej bądź Skandynawii. Są też informacje, że Stokłosa przebywa w Niemczech, a nawet że jest w Polsce. (PAP)

wkt/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)