Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: C. Gmyz ma przeprosić J. Kaczmarka

0
Podziel się:

Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz ma przeprosić b. szefa MSWiA
Janusza Kaczmarka za podanie nieprawdy, że złożył on nieprawdziwe oświadczenie majątkowe - orzekł w
piątek prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz ma przeprosić b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka za podanie nieprawdy, że złożył on nieprawdziwe oświadczenie majątkowe - orzekł w piątek prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

SA zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w marcu oddalił pozew Kaczmarka wobec Gmyza. Według SA, ustalenia SO były błędne, bo dziennikarz naruszył dobra osobiste powoda i nie dochował ustawowego wymogu rzetelności i staranności przy wykorzystaniu materiału prasowego.

Od wyroku SA można jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to jego wykonania.

W lutym 2008 r. "Rz" podała, że CBA ustaliło, iż w oświadczeniu majątkowym b. minister rządu Jarosława Kaczyńskiego napisał nieprawdę, zaniżając swe dochody, za co nałożono na niego 70 tys. zł kary.

Kaczmarek pozwał autora artykułu, zarzucając mu, że pomówił go o przestępstwo podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. Kaczmarek podkreślał, że w istocie chodziło o nieujęte wskutek błędu w jego deklaracji podatkowej za lata 2004-2005 dochody z wykładów w Ministerstwie Sprawiedliwości dla aplikantów - czego gazeta nie podała.

Kaczmarek przyznawał, że miesiąc przed artykułem urząd skarbowy poprosił go o korektę błędu i o zapłacenie zaległego podatku od kwoty nieujętej w zeznaniu. "Potraktowałem to jako rutynową działalność urzędu skarbowego" - powiedział. Kaczmarek podkreślał, że Gmyz nie skontaktował się z nim przed swą publikacją.

B. prokurator krajowy i b. szef MSWiA żądał od pozwanego przeprosin i zadośćuczynienia za "nieprawdziwe informacje". Gmyz, powołując się na prawo prasowe, odmówił ujawnienia swego informatora i wnosił o oddalenie powództwa.

Tak też w marcu br. uczynił SO. Sędzia Bożena Chłopecka uzasadniała, że Gmyz dochował rzetelności, bo sprawdził swe informacje w organach skarbowych i "dotarł do CBA". Sformułowanie "kara" to zdaniem SO kwestia oceny, bo za przedstawienie do opodatkowania niższych dochodów - co Kaczmarek uczynił przez pomyłkę - nakłada się 200-procentowy podatek, który czytelnik może uznać za rodzaj kary.

Pełnomocnik Kaczmarka mec. Mieczysław Hebel złożył apelację. Podkreślał, że autor w tekście myli - w sposób stawiający jego klienta w złym świetle - oświadczenie majątkowe z deklaracją podatkową.

Uwzględniając część apelacji SA uznał, że SO błędnie ocenił materiał dowodowy. Jak mówiła sędzia Hanna Muras w ustnym uzasadnieniu wyroku, pozwany "dokonał dowolnej i daleko idącej interpretacji" swych informacji. Podkreśliła, że jest poza sporem, że CBA sprawdzało oświadczenie majątkowe Kaczmarka i zwróciło się w tej sprawie do urzędu skarbowego.

"Nie pozwalało to jednak na wniosek, że powód napisał nieprawdę w oświadczeniu majątkowym" - oświadczyła sędzia. "Podanie takiej nieprawdy naruszyło dobra osobiste powoda, bo sugerowało, że jest on nieuczciwy" - dodała sędzia. Zaznaczyła, że należy rozróżniać oświadczenie majątkowe od zeznania podatkowego.

Zarazem SA uznał, że Gmyz nie musi przepraszać za słowa o "karze" dla Kaczmarka, bo karne odsetki za zaległy podatek są "karą" w sensie potocznym. Sędzia uznała, że Kaczmarkowi nie należy się zadośćuczynienie, bo w tym sensie "część artykułu była prawdziwa".

Maciej Krasiński, pełnomocnik pozwanego (którego nie było w SA), powiedział PAP, że po konsultacji ze swym klientem zdecyduje, czy składać kasację. Dodał, że prokuratura prowadziła śledztwo ws. złożenia "nieprawdziwego oświadczenia majątkowego" przez Kaczmarka.

"Orzeczenie mnie satysfakcjonuje; nie będę składał kasacji" - powiedział PAP Kaczmarek. "A śledztwo, o którym mówił pełnomocnik, umorzono z braku cech przestępstwa" - dodał.

Kaczmarek wytoczył też Gmyzowi proces karny za zniesławienie tym artykułem. Stołeczny sąd rejonowy umorzył sprawę z powodu znikomej szkodliwości społecznej, choć zarazem stwierdził winę Gmyza (który teraz apeluje).(PAP)

sta/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)