Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd czeka na wyjaśnienia IPN dotyczące archiwaliów o Czykwinie

0
Podziel się:

Białostocki sąd okręgowy zwrócił się do archiwum IPN o odniesienie się do
rozbieżności zapisów w dokumentacji archiwalnej dotyczącej Eugeniusza Czykwina. Poparł tym samym
wniosek prokuratora Instytutu, oskarżającego posła Lewicy o kłamstwo lustracyjne.

Białostocki sąd okręgowy zwrócił się do archiwum IPN o odniesienie się do rozbieżności zapisów w dokumentacji archiwalnej dotyczącej Eugeniusza Czykwina. Poparł tym samym wniosek prokuratora Instytutu, oskarżającego posła Lewicy o kłamstwo lustracyjne.

Chodzi m.in. o różnice w numeracji w aktach archiwalnych dotyczących Eugeniusza Czykwina.

Jednocześnie sąd oddalił w poniedziałek wniosek o powołanie biegłego z zakresu zasad ewidencji operacyjnej i pracy operacyjnej SB, który miałby przygotować opinię dotyczącą m.in. pozyskiwania i rejestracji tajnych współpracowników (TW), z odniesieniem się do materiałów zebranych w tej sprawie.

Jak uzasadniała sędzia Beata Oliferuk, oddalając wniosek prokuratora IPN, dowód z takiej opinii biegłego jest w tej sprawie "nieprzydatny". Jak mówiła sędzia, opinia biegłego jest potrzebna, gdy wymagane są wiadomości "specjalne", a - w ocenie sądu - w tym przypadku chodzi o wiedzę, którą sąd ma z akt sprawy.

Podobny wniosek Instytut składał już na poprzedniej rozprawie, wówczas także został przez Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalony.

Sąd odroczył proces do 24 maja, w oczekiwaniu na materiały z IPN. Wcześniej odczytał zeznania świadka przesłuchanego w miejscu zamieszkania, byłego funkcjonariusza SB, który m.in. miał opracowywać materiały dotyczące Czykwina jako kandydata na TW.

Świadek zeznawał, że w jego wydziale był obowiązek uzyskania pisemnej zgody na współpracę. Mówił też sądowi, że według jego wiedzy Czykwin nie był osobowym źródłem informacji i, z okresu swojej pracy w SB, nie kojarzy tej osoby.

Instytut uważa, że poseł Eugeniusz Czykwin złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo w archiwach byłych służb bezpieczeństwa w latach 80. figurował jako tajny współpracownik. Poseł od lat zaprzecza współpracy. Zapewnia, że w żadnej formie, nigdy nie wyraził na nią zgody. Przyznaje jednak, że z racji działalności zawodowej i społecznej miał kontakty z funkcjonariuszami służb.

Tymczasem według katalogu IPN, białostocka MO zainteresowała się późniejszym parlamentarzystą w 1977 r. W aktach nie ma dokładnej daty zmiany przez SB kategorii rejestracji Czykwina z kategorii "zabezpieczenie" na "kandydata na tajnego współpracownika".

Według archiwaliów, 5 listopada 1983 r. został przekwalifikowany na tajnego współpracownika o pseudonimie Izydor, a 5 lipca 1984 r. pseudonim zmieniono na Wilhelm. Z ewidencji operacyjnej zdjęto go 14 września 1989 r. z powodu "nieprzydatności".

Nazwisko Czykwina znalazło się w 1992 r. na tzw. liście Macierewicza, która prezentowała zasoby archiwalne po służbach specjalnych PRL. Tam napisano, że Czykwin był tajnym współpracownikiem o pseudonimie Izydor i Wilhelm oraz że figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej UOP.

Czykwin już w 2007 roku, gdy dane o nim znalazły się w katalogu IPN, mówił PAP, że w swej karierze politycznej pięć razy składał oświadczenie lustracyjne, które nigdy nie zostało zakwestionowane. Przypominał też, że w latach 90. wygrał proces za umieszczenie go na tzw. liście Macierewicza.

To jeden z najbardziej doświadczonych posłów w polskim parlamencie - poseł kadencji: IX, X, I, IV i V. Współzałożyciel i przewodniczący (lata 1980-85) Bractwa Młodzieży Prawosławnej, założyciel i od 1985 roku - redaktor naczelny "Przeglądu Prawosławnego". (PAP)

rof/ itm/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)