Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: nie będzie śledztwa ws. artykułu pracownika IPN o Wołoszańskim

0
Podziel się:

Nie będzie śledztwa w sprawie ujawnienia
tajemnicy przez pracownika IPN, który opublikował w mediach, że
Bogusław Wołoszański "szpiegował brytyjską Polonię" - postanowił
we wtorek Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy.

Nie będzie śledztwa w sprawie ujawnienia tajemnicy przez pracownika IPN, który opublikował w mediach, że Bogusław Wołoszański "szpiegował brytyjską Polonię" - postanowił we wtorek Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy.

Wołoszański, który do dziś nie ma dostępu do materiałów z IPN chciał śledztwa, bo uznał, że został zniesławiony.

W styczniu tego roku, po tym jak wiceszef archiwów IPN Piotr Gontarczyk opublikował w "Rzeczpospolitej" artykuł pod tytułem "Wołoszański szpiegował brytyjską Polonię", ten znany dziennikarz przyznał, że będąc w latach 80. korespondentem Polskiego Radia i Telewizji w Londynie, współpracował z wywiadem PRL. Zaprzeczył jednak, by na kogokolwiek donosił. Redakcja "Rz" odpierała wtedy zarzuty, podkreślając, że artykuł był oparty "wyłącznie na archiwach". Tezy z artykułu podtrzymał też Gontarczyk, ale przyznał, że "miał inne pomysły na tytuł".

Wołoszański domagał się śledztwa w całej sprawie. Prokuratura jednak odmówiła jego wszczęcia, na co Wołoszański zażalił się do sądu. Jego pełnomocnik mec. Maciej Ślusarek powiedział PAP, że zdaniem jego klienta, który w tej sprawie jest pokrzywdzonym, doszło do naruszenia tajemnicy służbowej, jakiej powinni przestrzegać pracownicy IPN - bowiem na podstawie archiwów opublikowano artykuł, zaś sam Wołoszański do dziś nie ma dostępu do tych materiałów.

Wołoszański podkreślał we wtorek w rozmowie z PAP, że "sam fakt spotkania się z tak brutalnym atakiem, który jest najlepszym przykładem funkcjonowania rządu Kaczyńskiego i całego PiS oznacza, że należy podjąć obronę nie tylko własnego dobrego imienia, ale również obronę przeciwko takim metodom działania".

Przypominał też teksty o związkach Ryszarda Kapuścińskiego ze specsłużbami PRL, opublikowane już po śmierci słynnego reportażysty. Wołoszański zaznaczał, że protestuje przeciw mechanizmowi, jaki pozwala oczerniać ludzi.

Po wtorkowej decyzji sądu Wołoszańskiemu pozostaje droga procesów cywilnych - jeśli chciałby sądzić się z gazetą lub autorem tekstu. Nie wiadomo na razie, czy tak uczyni.

"Rz" napisała w styczniu, że Wywiad Służby Bezpieczeństwa zainteresował się Wołoszańskim, gdy w 1985 roku został kandydatem na korespondenta Polskiego Radia i Telewizji w Londynie. W październiku 1985 r. autor "Sensacji XX wieku" pierwszy raz spotkał się z esbekiem w restauracji Budapeszt na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Według "Rz" nowo pozyskany agent wybrał sobie pseudonim Ben i własnoręcznie sporządził zobowiązanie do współpracy. Następnie został zarejestrowany w ewidencji jako kontakt operacyjny. Na własne potrzeby Służba Bezpieczeństwa nadała mu drugi pseudonim Rewo.

Według gazety działalność wywiadowcza Wołoszańskiego w Londynie nie była pasmem sukcesów, okazało się bowiem, że agent nie potrafi zdobyć zaufania ani Brytyjczyków, ani środowisk polonijnych. (PAP)

wkt/ pz/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)