Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: obrońca Henryka Długosza wycofuje wniosek o dalszą przerwę w karze

0
Podziel się:

(dochodzi wypowiedź obrońcy)

(dochodzi wypowiedź obrońcy)

23.7.Kraków/Kielce (PAP) - Skazany w sprawie tzw. przecieku starachowickiego były poseł SLD Henryk Długosz nie jest zainteresowany uzyskaniem dalszej przerwy w karze. Do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynęło w poniedziałek pismo obrońcy, w którym podaje on, że za zgodą skazanego cofa wniosek o udzielenie mu dalszej przerwy w karze - poinformowano w poniedziałek PAP w sądzie.

Jak poinformował PAP przewodniczący wydziału sędzia Marek Marewicz, w piśmie nie podano motywów tej decyzji.

Obrońca Długosza mec. Edward Rzepka powiedział PAP, że jego klient ubiegał się o dalszą przerwę w karze ze względów zdrowotnych, ale termin badania wyznaczono mu dopiero na 23 lipca, a on musiał najpóźniej 3 lipca stawić się w zakładzie karnym. Minęło 21 dni i doszedł do wniosku, że brakuje mu jeszcze około miesiąca do odbycia połowy kary, po czym może ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie. Dlatego, mimo że nadal nie czuje się dobrze i miałby prawo do przerwy, postanowił spędzić ten miesiąc w zakładzie karnym, a potem ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Czy wyjdzie na wolność po odbyciu połowy kary - zależy od sądu.

Skazany na półtora roku pozbawienia wolności Henryk Długosz przez dziewięć miesięcy przebywał na wolności z powodów złego stanu zdrowia. 3 lipca, po upływie kolejnej przerwy, zgłosił się do Aresztu Śledczego w Kielcach. Wcześniej jego obrońca wystąpił do sądu o kolejną przerwę w odbywaniu kary ze względów zdrowotnych. Na poniedziałek wyznaczono w tej sprawie termin badania w Katedrze Medycyny Sądowej. Andżelika Michalik z SO poinformowała PAP, że Długosz był badany.

Długosz, który od lutego zeszłego roku odbywał karę półtora roku pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Nowej Hucie, trafił pod koniec września 2006 r. na oddział szpitalny Aresztu Śledczego w Krakowie. Po konsultacji z lekarzami na początku października został przewieziony do szpitala im. Jana Pawła II. W tym samym dniu sąd udzielił mu pierwszej trzymiesięcznej przerwy w karze, biorąc pod uwagę opinię lekarzy i konieczność przeprowadzenia operacji układu oddechowego.

Byli posłowie SLD Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło oraz były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka zostali oskarżeni w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach. W listopadzie 2005 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie skazał prawomocnie Długosza na karę półtora roku pozbawienia wolności, Jagiełłę na rok pozbawienia wolności, a Sobotkę na trzy i pół roku więzienia.

W grudniu 2005 roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził karę byłemu wiceministrowi do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Jednak zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie zaopiniowały obie prośby negatywnie - to zakończyło procedurę ułaskawieniową. Sąd Najwyższy w lipcu oddalił kasacje Jagiełły i Długosza jako "oczywiście bezzasadne".

Andrzej Jagiełło na wolność wyszedł 3 października ub. roku, kiedy po odbyciu połowy kary sąd udzielił mu warunkowego przedterminowego zwolnienia. W tym samym czasie przerwę w odbywaniu kary z powodów zdrowotnych uzyskał Henryk Długosz.

Do Sądu Rejonowego w Kielcach wróciła sprawa gen. Antoniego Kowalczyka, uniewinnionego od zarzutu ujawnienia tajemnicy w sprawie starachowickiej i fałszywych zeznań na ten temat. 8 marca Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok, ale zastrzegł, że w nowym procesie może znów zapaść uniewinnienie i to nawet korzystniejsze dla b. szefa policji, bo stwierdzające, że nie popełnił on żadnego przestępstwa. Początek nowego procesu wyznaczono na 17 września.

Kielecki sąd uniewinnił Kowalczyka uznając, że nie informując prokuratury o przecieku informacji o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach i składając fałszywe zeznania, realizował on swoje prawo do obrony. Przyjął też, że b. szef policji był pierwszym źródłem wycieku i zasugerował, że można by go oskarżyć za ujawnienie tajemnicy państwowej.

Według ustaleń sądów w Kielcach i Krakowie, Sobotka uzyskał od gen. Kowalczyka informacje o tajnej akcji CBŚ przeciwko starachowickim przestępcom. Przekazał je następnie posłowi Długoszowi, a ten Jagielle. Informacja o zamiarach policji dotarła do dwóch starachowickich samorządowców, a następnie do osoby podejrzewanej o kierowanie rozpracowywaną grupą przestępczą - Leszka S. (PAP)

agn/ hp/ itm/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)