Ireneusz K. nie wiedział, kim jest Grzegorz Przemyk; jego zatrzymanie było przypadkowe i wiązało się z tym, że nie miał on przy sobie dowodu osobistego - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie.
8 lat więzienia, zmniejszone na mocy amnestii o połowę - to wtorkowy nieprawomocny wyrok sądu dla Ireneusza K. Jego proces toczył się po raz piąty - wcześniej był uniewinniany, ale te wyroki uchylały sądy wyższych instancji.
Uzasadniając wyrok, sędzia Monika Niezabitowska-Nowakowska powiedziała, że zatrzymując Przemyka, K. nie mógł wiedzieć, że jest on synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej.
Wbrew twierdzeniom obrony, sąd uznał, że w sprawie nie doszło do przedawnienia karalności.(PAP)
sta/ bno/