Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd zwrócił sprawę byłego wojewody bielskiego krakowskiej prokuraturze

0
Podziel się:

Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej zwrócił
krakowskiej Prokuraturze Okręgowej akt oskarżenia w sprawie, w
której oskarżonym jest m. in. były wojewoda bielski i były polityk
PiS Mirosław S. - dowiedziała się w czwartek PAP w bielskim
sądzie. Prokuratura złożyła już zażalenie.

Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej zwrócił krakowskiej Prokuraturze Okręgowej akt oskarżenia w sprawie, w której oskarżonym jest m. in. były wojewoda bielski i były polityk PiS Mirosław S. - dowiedziała się w czwartek PAP w bielskim sądzie. Prokuratura złożyła już zażalenie.

Sprawa dotyczy domniemanego wyłudzenia co najmniej 340 tys. zł i usiłowania wyłudzenia 100 tys. zł od krakowskiego biznesmena. Akt oskarżenia oprócz Mirosława S. obejmuje także: Jerzego Ch. i Zbigniewa O.

Rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska poinformowała, że bielski sąd uznał m. in., iż w aktach zabrakło zeznań nowego świadka. Powinny też być dołączone dokumenty z kilku banków oraz wyjaśnione wzajemne sprzeczności w wyjaśnieniach podejrzanych. Nie zostały także ustalone szczegóły procesu koncesyjnego dotyczącego firmy pokrzywdzonego przedsiębiorcy.

Sąd wskazał także na potrzebę przeredagowania jednego zarzutu stawianego trzem oskarżonym w taki sposób, by każdy miał osobny zarzut.

Prokuratura nie zgadza się z tymi argumentami. W przesłanym do sądu zażaleniu podkreśliła m.in., że nie ma potrzeby wydawania nowego postanowienia o przedstawieniu zarzutów, ponieważ dotychczasowe zarzuty są przejrzyste i dokładnie opisują rolę trzech podejrzanych.

Przesłuchanie nowego świadka natomiast lub wyjaśnienie wzajemnych sprzeczności w wyjaśnieniach podejrzanych może być - zdaniem prokuratury - wykonane przed sądem, który nie może się w tym zakresie wyręczać prokuraturą.

Prokuratura wskazała również w zażaleniu, iż dokumenty z banków znajdują się w aktach sprawy, podobnie jak kompletna dokumentacja procesu koncesyjnego firmy. W zażaleniu znalazło się także stwierdzenie, iż sąd nie zawiadomił prokuratury o terminie posiedzenia, choć prokurator miał prawo w nim uczestniczyć.

Zdaniem prokuratury, od października 1994 r. do maja 1997 r. oskarżeni wyłudzili co najmniej 340 tys. zł od jednego z krakowskich przedsiębiorców oraz usiłowali wyłudzić kolejne 100 tys. zł pod pozorem zdobycia dla jego firmy koncesji na produkcję alkoholu. Wprowadzali go przy tym w błąd co do swych możliwości "niezgodnego z prawem wpływania na proces decyzyjny w zakresie wydawania decyzji w przyznaniu koncesji na produkcję alkoholu".

Według prokuratury, oskarżeni wiedzieli, że przedsiębiorca nie spełnia wymogów, by otrzymać koncesję. Uzyskali dla niego jedynie promesę koncesyjną, która określała, jakie warunki należy spełnić do otrzymania koncesji.

Informacje w tej sprawie prokuratura uzyskała w toku innego postępowania. Śledztwo w sprawie Mirosława S. wszczęto w lipcu 2004 r. W styczniu 2005 roku został on zatrzymany przez ABW. Prokuratura zastosowała wobec niego środek zapobiegawczy w postaci 100 tys. zł poręczenia majątkowego.

Oskarżeni nie przyznali się do winy. W wyjaśnieniach potwierdzali jednak fakty, m.in. przekazywania pieniędzy od biznesmena poprzez Jerzego Ch. i Zbigniewa O. do Mirosława S., a także wizyty w sekretariacie Departamentu Przetwórstwa Rolno-Spożywczego i Przekształceń Własnościowych Ministerstwa Rolnictwa i odbiór promesy. Wyjaśniali jednak, iż była to zwykła transakcja handlowa, usługa doradcza i konsultingowa i nie mieli zamiaru oszustwa, tj. doprowadzenia przedsiębiorcy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Nie potrafili jednak udokumentować tej usługi żadnymi dokumentami, rachunkami, umowami. Dlatego prokuratura uznała, iż są to wyjaśnienia zmierzające do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

W oświadczeniu, przekazanym PAP po zatrzymaniu, Mirosław S. napisał, że postawione mu przez krakowską prokuraturę zarzuty popełnienia przestępstwa pospolitego uważa za nieprawdziwe, a ich podstawę za niewiarygodną. Uznał, że sprawa ma charakter i cel polityczny.

Tuż po zatrzymaniu polityka rzecznik PiS poseł Adam Bielan informował PAP, że prezes PiS Jarosław Kaczyński na wniosek partyjnej komisji etyki zawiesił Mirosława S. w prawach członka partii.

Mirosław S. był wojewodą bielskim na początku lat 90. W okresie, gdy według prokuratury doszło do wyłudzenia, które stało się powodem oskarżenia go, był właścicielem firmy konsultingowej. W wyborach do Sejmu w 2001 r. startował z listy PiS w Bielsku- Białej, lecz nie uzyskał mandatu. Był pełnomocnikiem PiS w Bielsku- Białej, odwołano go po postawieniu zarzutów.

Pierwotnie sprawą miał się zająć sąd w Krakowie. Rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Andrzej Almert powiedział z końcem marca, że o przeniesieniu sprawy do Bielska-Białej zadecydowały względy ekonomiki procesowej. Oprócz głównego oskarżonego mieszka tam wielu świadków.(PAP)

hp/ szf/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)