Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sałapa: samobójstwo strażnika bez związku ze sprawą Olewnika

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź ministra sprawiedliwości i pełnomocnika rodziny Olewników
#

# dochodzi wypowiedź ministra sprawiedliwości i pełnomocnika rodziny Olewników #

17.07. Olsztyn/Płock/Warszawa (PAP) - Według rzeczniczki służby więziennej Luizy Sałapy nie ma powodu, by łączyć samobójstwo strażnika z aresztu śledczego w Olsztynie ze sprawą Krzysztofa Olewnika. Strażnik pełnił służbę w czasie, gdy w areszcie powiesił się jeden z podejrzewanych o udział w sprawie Olewnika, Wojciech Franiewski. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma poinformował w piątek wieczorem dziennikarzy w Sejmie, iż jeszcze na ten sam dzień zwołał naradę kierownictwa resortu w sprawie samobójczej śmierci strażnika

O samobójstwie strażnika napisała w piątek "Gazeta Olsztyńska". Franiewski był jednym z trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, którzy popełnili samobójstwo - pozostali to skazani na dożywocie Sławomir Kościuk i Robert Pazik.

Prokuratura miała postawić Franiewskiemu zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, ale w czerwcu 2007 r. powiesił się on w celi olsztyńskiego aresztu.

Jak powiedziała PAP Sałapa, strażnik powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze Morąg-Raj. "Znalazł go przypadkowy przechodzień, a prokuratura wszczęła w tej sprawie, jak się zawsze w takich sprawach czyni, śledztwo. Ma ono wyjaśnić powody tego samobójstwa, ale z pogłosek, które do nas docierają, wynika, że strażnik ten miał kłopoty rodzinne i finansowe" - powiedziała Sałapa.

Dodała, że nie widzi powodów, by łączyć samobójstwo ze sprawą Olewnika. "Owszem, ten człowiek pracował na zmianie wtedy, gdy powiesił się Franiewski, ale sprawa Franiewskiego została prawomocnie umorzona 31 lipca 2008 i nikt, ani ten strażnik, ani żaden inny nie usłyszał w tej sprawie zarzutów" - podkreśliła. Sałapa dodała, że oba zdarzenia dzieli znaczny czas i na tej podstawie uważa, że nie mają one ze sobą nic wspólnego.

Minister Czuma w rozmowie z dziennikarzami zastrzegł, że nie zna jeszcze wszystkich okoliczności śmierci strażnika. Dodał jednak, że z informacji, które już do niego napłynęły wynika, że mężczyzna ten miał kłopoty rodzinne i finansowe. "Widzimy rzecz na szerszym tle i z pewnością dołączymy badanie okoliczności i przyczyn śmierci samobójczej owego strażnika więziennego i powierzymy w ręce dobrych prokuratorów, którzy są doświadczeni, znają sprawę, badają sprawę sabobójczych śmierci zabójców Krzysztofa Olewnika" - powiedział Czuma.

Poinformował też, że w resorcie sprawę śmierci strażnika powierzył wiceministrowi Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.

Z kolei pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk w rozmowie z PAP wyraził opinię, iż okoliczności samobójstwa strażnika należy wyjaśnić właśnie w kontekście sprawy Krzysztofa Olewnika i samobójstw trzech sprawców jego uprowadzenia i zabójstwa. "Ta sprawa jest niezwykle interesująca i niezwykle ważna. Wokół tych wszystkich samobójstw jest jakaś mgiełka tajemnicy. Należy zbadać, czy nie jest to próba zacierania śladów" - oświadczył Wilk.

Według niego strażnik przed śmiercią wysłał sms-a do jednej z bliskich osób, informując, gdzie będzie jego ciało. "Nie znamy dokładnie treści. Wiemy, że wysłać sms-a może każdy. Tu nie chodzi o zwykłego strażnika. Będziemy żądać sekcji zwłok i innych badań, by wyjaśnić, jakie to okoliczności spowodowały jego samobójstwo, czy możliwy jest udział osób pośrednich" - dodał Wilk.

Dodał, iż w sprawie samobójstwa strażnika podjęła już czynności gdańska Prokuratura Apelacyjna, prowadząca śledztwo, dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz nieprawidłowości związanych z postępowaniem w tym zakresie.

Do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się okazało miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - sprawcy Pazik i Kościuk udusili Krzysztofa Olewnika.

Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo.

Pozostałych ośmioro oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat pozbawienia wolności. To oni bądź brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

Kilka dni po wyroku, 4 kwietnia 2008 r., Kościuka znaleziono go powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym celi aresztu płockiego ZK. W styczniu 2009 r. w celi tego samego aresztu powiesił się Pazik. W obu przypadkach odrębne śledztwa śledztwa prowadzi ostrołęcka Prokuratura Okręgowa.

Okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz nieprawidłowości związanych ze śledztwem w tej sprawie wyjaśnia sejmowa komisja śledcza, o której powołanie zabiegała rodzina Olewników. Komisja ma zbadać także okoliczności samobójstw sprawców uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W lutym tego roku pod zarzutem udziału w grupie przestępczej oraz współudziału w uprowadzeniu i przetrzymywaniu Krzysztofa Olewnika na wniosek gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej aresztowano jego przyjaciela i wspólnika - Jacka K. Nie przyznał się on do zarzucanych mu czynów.(PAP)

jwo/ mb/ mkr/ wkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)