Saperzy z 15. batalionu saperów z Orzysza (Warmińsko-Mazurskie) rozpoczęli w czwartek wysadzanie zatorów lodowych na Łynie w miejscowości Sępopol. Żołnierze zapowiadają, że będą pracować w tej miejscowości co najmniej dwa dni.
Piętnastu saperów z Orzysza o godz. 14 w czwartek rozpoczęło w Sępopolu pracę na rzece Łynie, która jest skuta lodem o grubości szacowanej na pół metra.
"Najpierw będziemy robić na rzece odwierty, żeby zobaczyć, jak naprawdę gruby jest lód. Musimy przewiercić go na wylot ponieważ pod jego taflą umieścimy ładunki wybuchowe. Woda nie przeszkadza w ich odpalaniu" - powiedział PAP kapitan Krzysztof Domagała z batalionu orzyskich saperów.
Saperzy chcą w czwartek udrożnić ok. 50 metrów Łyny. Ta rzeka nie zalewa wprawdzie żadnych terenów, ale wpada do niej Guber, który podtapia kilka gospodarstw we wsi Lwowiec. Saperzy chcą udrożnić Łynę, by zmieściły się w niej kry z udrażnianego w następnej kolejności Gubra.
"Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, wysadzanie lodu na Gubrze rozpoczniemy jutro. Nie wykluczamy, że nasza praca może się przeciągnąć, wszystko będzie zależeć od pogody" - powiedział Domagała.
Ponieważ Łyna w miejscu, gdzie będą wysadzane zatory lodowe, płynie z dala od zabudowań, nie dojdzie do ewakuacji ludzi.
Domagała powiedział PAP, że biorący udział w wysadzaniu lodu saperzy mają doświadczenie w tego typu pracy - co roku uczestniczą w ćwiczeniach na zamarzniętych akwenach.
O pomoc w rozsadzaniu zatorów lodowych na rzekach do saperów zwróciła się burmistrz gminy Sępopol Dorota Górecka, która uznała, że sytuacja w jej gminie wymaga pilnych działań tego rodzaju.(PAP)
jwo/ pz/ jbr/
