Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sarkozy o aferze: "kalumnie bez związku z rzeczywistością"

0
Podziel się:

Fala oskarżeń może zachwiać władzami Francji.

Sarkozy o aferze: "kalumnie bez związku z rzeczywistością"
(ec.europa.eu)

*Fala oskarżeń pod adresem rządu iprezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o powiązania korupcyjne może zachwiać obecną władzą - donosi francuska prasa. Media różnych orientacji apelują do szefa państwa, by odpowiedział na zarzuty. *

Od trzech tygodni we francuskich mediach toczy się gorąca dyskusja na temat tzw. afery Bettencourt, od nazwiska Liliane Bettencourt - najbogatszej Francuzki, córki założyciela koncernu kosmetycznego L'Oreal.

Sprawa dotyczy posądzenia prominentnych polityków prawicy: obecnego ministra pracy Erica Woertha oraz samego prezydenta Sarkozy'ego o korupcyjne powiązania z tą miliarderką. Sami oskarżeni stanowczo dementują zarzuty. Prokuratura zamierza wszcząć śledztwo w sprawie podejrzeń, iż Bettencourt popełniła oszustwa podatkowe, a jednym z podejrzanych o współudział ma być sam Woerth i jego żona Florence.

_ - Prezydent w oku cyklonu _, _ Lawina _, _ Burza nad Pałacem Elizejskim _ - tak prasa francuska komentuje nowe oskarżenia wymierzone bezpośrednio w Sarkozy'ego. _ Le Parisien _ zamieszcza zaś na pierwszej stronie zdjęcie prezydenta, zasłaniającego twarz w geście bezsilności. Media różnych orientacji - od prawicy do lewicy - apelują do szefa państwa, by złożył publicznie obszerne wyjaśnienia w tej sprawie. Podkreśla się, że jak na razie nie przedstawiono materialnych dowodów na potwierdzenie ciężkich zarzutów.

_ Od trzech tygodni, głos mają oskarżyciele. (...) Jeśli Nicolas Sarkozy chce uniknąć kryzysu zaufania, musi przemówić i obronić się przed atakami _ - pisze komentator centroprawicowego _ Le Figaro _.

_ Tak jak jej drużyna piłkarska, Francja żegluje bez kapitana _ - twierdzi z kolei dziennik ekonomiczny _ La Tribune _ i dodaje: _ aby ten kryzys autorytetu nie przerodził się w kryzys władzy, ludzie oczekują słów i czynów prezydenta _.

Lewicowy dziennik _ Liberation _ zauważa, że przy okazji tej sprawy pojawia się pytanie o niejasne powiązania finansowe francuskich partii politycznych, w tym wypadku prawicowych, ze środowiskami biznesu i finansów.

Wczoraj w aferze Bettencourt pojawił się nowy wątek. Claire Thibout, była księgowa miliarderki, powiedziała w wywiadzie dla portalu Mediapart, że Bettencourt w 2007 roku wsparła potajemnie kampanię wyborczą obecnego prezydenta Sarkozy'ego kwotą 150 tys. euro w gotówce. Pośrednikiem w tej transakcji miał być minister Woerth, wówczas skarbnik centroprawicowej partii Unii na Rzecz Ruchu Ludowego.

Według Mediapart, Thibout pracowała przez kilkanaście lat, aż do 2008 roku, dla miliarderki i dla jej nieżyjącego już męża, Andre Bettencourta. Była księgowa utrzymuje, że państwo Bettencourt w okresie jej zatrudnienia regularnie finansowali działalność polityczną czołowych osobistości francuskiej prawicy, w tym obecnego szefa państwa. Często ogromne kwoty miały być, według tego źródła, przekazywane zwykle w gotówce - w kopertach.

Minister Woerth stanowczo temu zaprzecza. Powiedział, że jest _ oburzony _ tymi oskarżeniami i podkreślił, że _ nigdy jako polityk nie otrzymał nielegalnie nawet jednego euro _. W opinii Woertha, cała afera jest _ intrygą _ jego przeciwników politycznych, którzy chcą mu udaremnić przeprowadzenie kontrowersyjnej reformy emerytur.

Z kolei prezydent Sarkozy określił zarzuty Claire Thibout, jako _ kalumnie bez żadnego związku z rzeczywistością, których jedynym celem jest obrzucenie błotem _.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)