Najważniejszą rzeczą aby móc wykorzystać unijne pieniądze to mieć pomysł, wyprzedzić innych w swoich zamierzeniach i planach - powiedział w sobotę w Łodzi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. Dodał, że bardzo ważną sprawą jest też inwestycja w "ludzki kapitał".
Wiceprzewodniczący PE wziął udział w konferencji z cyklu "Jak rozmawiać o Unii Europejskiej" zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych na zlecenie Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego w Polsce. W trakcie jej trwania mówiono m.in. w jaki sposób zarządzać funduszami otrzymywanymi z Brukseli.
Zdaniem Saryusza-Wolskiego, szansy rozwoju regionów należy upatrywać w inwestycji "w kapitał ludzki". Proponuje m.in. Łodzi, aby tworzyć np. międzynarodowe centra akademickie, łączyć działalność przemysłową czy usługową z pracą "ludzkich umysłów".
"Nie inwestycje w beton, a inwestycje w szare komórki. To jest najprostszy sposób wydania tych pieniędzy. Lepiej ufundować stypendia dla młodych ludzi, którzy pojadą na Zachód, nauczą się i wrócą lub stypendia dla naukowców, fachowców w danej dziedzinie. Tak naprawdę przyszłość zależy od tego" - mówił. Jak dodał, czasami wydaje mu się, że samorządy niepotrzebnie wydają "mnóstwo" unijnych pieniędzy na "beton lub asfalt".
Obecny na spotkaniu minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Michał Seweryński również zaapelował o inwestowanie w naukę i wiedzę. Jak powiedział, w latach 2007-2013 Polska otrzyma z UE na ten cel 960 mln euro. Pieniądze te przeznaczone mogą być na kształcenie, stypendia doktoranckie, nowe kierunki studiów czy dofinansowanie najlepszych uczelni.
Zdaniem ministra, aby dobrze wykorzystać tę kwotę należy też przeznaczyć "duże pieniądze i podjąć duży wysiłek w przygotowaniu wielkiej armii wyspecjalizowanych urzędników, którzy potrafią obsługiwać programy europejskie". "Jeżeli się tego nie zrobi, to wyprzedzą nas inni. Napiszą lepsze wnioski, lepiej uzasadnią potrzeby swojego okręgu, regionu i przechwycą te pieniądze" - powiedział. (PAP)
jaw/ jer/
