Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm: Posłowie podzieleni ws. nowelizacji ustawy o pieczy zastępczej

0
Podziel się:

Przesunięcie w czasie części rozwiązań, a dzięki temu obniżenie kosztów,
jakie ponoszą samorządy w związku z wprowadzaniem ustawy o pieczy zastępczej - to główny cel
nowelizacji, o której w środę dyskutowali posłowie. Zdaniem opozycji zmiany te likwidują to, co
było istotą ustawy.

Przesunięcie w czasie części rozwiązań, a dzięki temu obniżenie kosztów, jakie ponoszą samorządy w związku z wprowadzaniem ustawy o pieczy zastępczej - to główny cel nowelizacji, o której w środę dyskutowali posłowie. Zdaniem opozycji zmiany te likwidują to, co było istotą ustawy.

Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej weszła w życie z początkiem tego roku. Jednak samorządy twierdzą, że nie mają środków na jej realizację. Jak wyjaśniła Magdalena Kochan (PO) - w imieniu komisji, które pracowały nad projektem drugiej już nowelizacji tej ustawy - z tego powodu zdecydowano o przesunięciu w czasie niektórych rozwiązań, co pozwoli na obniżenie kosztów.

Projekt został przygotowany przez posłów PO w porozumieniu z samorządami. Szacuje się, że zaproponowane w nim zmiany ograniczą wydatki co najmniej o 25 mln zł w skali roku.

Kochan przekonywała, że nie odbije się to negatywnie na dobru dzieci, którym służyć miała ustawa. Zapewniła, że mimo iż niektóre rozwiązania przestaną być obowiązkowe, a będą fakultatywne, każdy, kto potrzebuje pomocy, otrzyma ją.

Projekt przewiduje m.in., że asystenci rodziny będą przydzielani tylko wtedy, jeżeli z analizy sytuacji rodziny wynika taka konieczność. W okresie trzech lat od wejścia w życie ustawy (czyli do końca 2014 r.) ośrodek pomocy społecznej będzie mógł, a nie musiał, zatrudnić asystenta rodziny. Nowela umożliwia także łączenie pracy asystenta z wykonywaniem obowiązków pracownika socjalnego, jeżeli zadania te wykonywane są w różnych gminach.

W myśl projektu objęcie opieką koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej będzie - w okresie pierwszych trzech lat obowiązywania ustawy - zadaniem fakultatywnym powiatu. Pod opieką koordynatora znajdować się będzie mogło do 30 rodzin zastępczych lub rodzinnych domów dziecka (obecnie 15).

Janina Okrągły (PO) w imieniu swojego klubu poparła projekt, jednak zgłosiła do niego 10 doprecyzowujących poprawek. Zwróciła także uwagę na wniesioną podczas prac w komisjach zmianę, w myśl której ośrodki adopcyjne wykonują swoje zadania nieodpłatnie. Przypomniała, że została ona wprowadzona na wniosek przedstawicieli tych ośrodków, którzy wskazywali na rosnącą komercjalizację usług, w szczególności szkoleń dla rodziców adopcyjnych, jakie obowiązkowo muszą mieć wszyscy kandydaci, co ograniczało dostęp do adopcji osobom mniej zamożnym.

Projekt skrytykowała Elżbieta Rafalska (PiS). Przypomniała, że podczas prac nad ustawą jej klub mówił, że wiele rozwiązań ma charakter życzeniowy i nie da się ich zrealizować bez zapewnienia wystarczających środków. Jej zdaniem zaproponowana przez posłów PO nowela odziera ustawę z tego, co było jej istotą. "Jaką mamy gwarancję, że w 2015 r. będą środki na realizację zadań, które dziś odkładamy? Czy samorządy są w stanie to zagwarantować, czy wtedy będzie kolejna nowelizacja?" - pytała.

Zaproponowała 13 poprawek, m.in. zrównującą limity dla ośrodków publicznych i niepublicznych (po wejściu w życie ustawy zlikwidowano cześć ośrodków adopcyjnych - zostały te ośrodki publiczne, które przeprowadziły 10 adopcji w ciągu roku i te ośrodki niepubliczne, które mają na swoim koncie 20 adopcji).

Artur Górczyński (RP) zapowiedział, że jego klub nie poprze tej nowelizacji, nie będzie też popierać żadnych dalszych poprawek, w których chodzi o ratowanie budżetu samorządów, a nie o dobro dzieci.

Anna Bańkowska (SLD) uznała projekt za porażkę PO i PSL. Jej zdaniem na zmianach stracą dzieci, rodziny i pracownicy, którzy im pomagają. Mówiła, że twórcom projektu zabrakło realizmu. Zaznaczyła, że gdyby ustawa mogła dobrze funkcjonować bez tych rozwiązań, które teraz są przesuwane, to te zmiany nie powinny być tymczasowe, ale stałe. Zgłosiła do projektu trzy poprawki.

Zdaniem Beaty Kempy (SP) wszystkie sprawy dzieci powinny zostać uporządkowane w jednym akcie prawnym, przygotowanym ponad politycznymi podziałami. "Jesteśmy przeciwni tej ustawie, bo jesteśmy przeciwni wprowadzaniu bubli prawnych" - mówiła.

Podkreśliła, że najważniejszą obecnie sprawą jest zapobieganie zabieraniu dzieci rodzicom z powodu biedy. "To jest porażka państwa i tej izby! Po co nam ta ustawa, skoro mamy tego typu sytuacje?" - pytała. Dodała, że sądom też trzeba się przejrzeć pod tym względem.

Projektu bronił Piotr Walkowski (PSL). Mówił, że ustawa była przygotowywana w innej sytuacji ekonomicznej, jednak rzeczywistość zweryfikowała zamierzenia i trzeba jej zapisy dostosować do warunków i możliwości samorządów.

W podobnym tonie wypowiadał się wiceminister pracy i polityki społecznej Marek Bucior. Przypomniał, że w 2012 r. na realizację ustawy zostało przeznaczone 70 mln 300 tys. zł. Wcześniej przedstawiciele samorządów mówili, że na ten cel potrzeba nawet 700 mln zł.

Projekt został ponownie skierowany do komisji, które zbiorą się w czwartek.(PAP)

akw/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)