Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sekcja zwłok Sławomira Kościuka we wtorek

0
Podziel się:

Sekcja zwłok Sławomira Kościuka, który w piątek
powiesił się w celi aresztu Zakładu Karnego w Płocku, zostanie
przeprowadzona we wtorek - poinformowała w poniedziałek PAP
szefowa płockiej prokuratury rejonowej Agnieszka Zdrojkowska.

Sekcja zwłok Sławomira Kościuka, który w piątek powiesił się w celi aresztu Zakładu Karnego w Płocku, zostanie przeprowadzona we wtorek - poinformowała w poniedziałek PAP szefowa płockiej prokuratury rejonowej Agnieszka Zdrojkowska.

Powołując się na dobro śledztwa, odmówiła podania szczegółów. "Mogę powiedzieć tylko, że nad sprawą nie pracuje tylko jeden prokurator. Cały czas wykonywane są czynności, gromadzony jest materiał dowodowy. Na obecnym etapie kluczowe będą wyniki sekcji zwłok" - oświadczyła PAP Zdrojkowska.

Kościuk był jednym z dwóch skazanych przez płocki sąd okręgowy na dożywocie w sprawie porwania i zabójstwa 27-letniego Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina. (Mazowieckie).

Zdrojkowska pytana przez PAP przyznała, że śledczy sprawdzają m.in., czy przebywający w areszcie Kościuk kontaktował się z kimś w ostatnim czasie, w tym od dnia w którym zapadł wyrok do dnia, w którym został znaleziony martwy w swej celi.

W ramach wszczętego w tej sprawie przez płocką prokuraturę rejonową śledztwa przeprowadzono dotychczas szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczono dokumenty, przesłuchano też świadków.

Według rzecznik Służby Więziennej, mjr Luizy Sałapy, Kościuk powiesił się na prześcieradle w piątek wieczorem w celi jednoosobowej, w kąciku sanitarnym, między godz. 21.18, kiedy była ostatnia kontrola celi, a 22.00.

Kościuk nie zostawił prawdopodobnie żadnego listu pożegnalnego. Wcześniej, zgodnie z procedurą, był konsultowany psychologicznie.

W końcu marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał 11 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa 27-letniego Krzysztofa Olewnika. Wyrok nie jest prawomocny.

Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym o zabójstwo Olewnika. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł on ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 30 lat.

Pozostałych ośmioro oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. To oni brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

Przewodnicząca składu sędziowskiego Ewa Bońkowska-Konca uzasadniając wyrok mówiła, że sprawcy uprowadzenia i zabójstwa Olewnika szczegółowo planowali swe działania i postępowali bezwzględnie. Podkreśliła, że uprowadzony Krzysztof Olewnik był przetrzymywany ze szczególnym udręczeniem.

Do porwania Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się okazało miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - Pazik i Kościuk udusili Olewnika.

Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 r. Odbyło się 30 rozpraw. Na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób, które odpowiadały za 66 przestępstw, w tym także za napady rabunkowe, włamania i rozboje. Szef grupy Wojciech F., któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze, popełnił samobójstwo w areszcie w czerwcu 2007 r. Wśród skazanych znalazła się jego żona, Katarzyna Franiewska, wobec której sąd orzekł karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.

Kościuk miał 51 lat. Podobnie jak Wojciech F., pochodził z Warszawy. Po porwaniu Krzysztofa Olewnika zajmował się dowożeniem jedzenia i pilnowaniem uprowadzonego. Pomagał też w odebraniu okupu. To on w trakcie śledztwa szczegółowo zrelacjonował, w jakich warunkach Olewnik był więziony - najpierw w garażu, przykuty łańcuchem do ściany, a potem w podziemnym betonowym zbiorniku na nieczystości. Szczegółowo opowiadał też o tym, w jaki sposób zginął porwany i wskazał miejsce w lesie na terenie gminy Różan (Mazowieckie), gdzie zakopano zwłoki.

W czasie procesu Kościuk jako pierwszy z oskarżonych składał przed sądem wyjaśnienia. Przyznał się do popełnienia przestępstwa wraz z innym oskarżonym - Robertem Pazikiem. Podkreślał, iż nie brał udziału w uprowadzeniu. Prosił rodzinę Krzysztofa Olewnika o wybaczenie. (PAP)

mb/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)