Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Senator Niewiarowski świadkiem w procesie b. konińskiego esbeka

0
Podziel się:

Senator Ireneusz Niewiarowski (PO) zeznawał w
piątek jako świadek w procesie byłego funkcjonariusza konińskiej
Służby Bezpieczeństwa, Romana K., oskarżonego przez IPN o
psychiczne znęcanie się w latach 80. nad dwoma działaczami opozycji.

Senator Ireneusz Niewiarowski (PO) zeznawał w piątek jako świadek w procesie byłego funkcjonariusza konińskiej Służby Bezpieczeństwa, Romana K., oskarżonego przez IPN o psychiczne znęcanie się w latach 80. nad dwoma działaczami opozycji.

Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Koninie (Wielkopolskie). Sąd przesłuchał Niewiarowskiego, ponieważ jako działacz NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych został on internowany na początku stanu wojennego i przebywał w ośrodku odosobnienia w Mielęcinie, dzielnicy Włocławka, razem z pokrzywdzonymi Grzegorzem M. i Kazimierzem B.

Niewiarowski powiedział, że nie pamięta czy któryś z pokrzywdzonych skarżył się na zachowanie Romana K. Nie przypominał sobie również czy któryś z obu pokrzywdzonych wyrażał wówczas obawy o los własny i najbliższych.

Senator zeznał, że nie był świadkiem zabierania "na siłę" internowanych na przesłuchania, ale zdarzało się, że byli oni wyciągani na rozmowę z funkcjonariuszem SB podstępem, np. pod pretekstem, że to żona przyjechała, albo że ma to być rozmowa z wychowawcą.

Świadek powiedział, że z Romanem K. odbył rozmowę raz lub dwa i choć nie pamiętał dokładnie tych kontaktów, to jednak stwierdził, że nie był on w stosunku do niego agresywny. Podtrzymał zeznanie i zapowiedział poparcie go dowodami, po tym kiedy oskarżony oświadczył sądowi, że nigdy nie rozmawiał z Niewiarowskim, m.in. dlatego, że należąc do NSZZ "S" RI nie był w zakresie jego zainteresowań.

Prokurator IPN zarzucił Romanowi K., że od grudnia 1981 do maja 1982 roku, odwiedzając internowanego w ośrodku odosobnienia w Mielęcinie konińskiego lekarza, jednego z założycieli NSZZ "Solidarność" w regionie konińskim, Kazimierza B. - zastraszał go i dręczył psychicznie. Opowiadał mu m.in. o rzekomej zdradzie żony, groził że jego synowie nie skończą szkół, tylko zostaną wcieleni do ZOMO. Nakłaniał też lekarza do opuszczenia kraju.

B. funkcjonariusz konińskiej SB oskarżony jest także o to, że w okresie od kwietnia 1982 do 1986 roku, wspólnie z innymi, nieustalonymi, funkcjonariuszami, podczas internowania, zatrzymań i tzw. rozmów profilaktycznych, znęcał się psychicznie nad prowadzącym działalność niepodległościową studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Grzegorzem M. Według prokuratora, Roman K. groził pokrzywdzonemu m.in. zgwałceniem jego przyjaciółki, wyrzuceniem ze studiów, znieważał go i drwił z jego religijności.

Roman K., przed sądem nie przyznał się do zarzucanych czynów, powiedział, że według niego sporządzony przez IPN akt oskarżenia "oparty jest na fałszywych przesłankach". Wszystkie zarzuty jakie prokurator IPN postawił Romanowi K. potwierdzili natomiast obaj pokrzywdzeni: Kazimierz B. i Grzegorz M. Ten ostatni występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

Sąd zarządził przerwę w rozprawie do 28 marca. (PAP)

jes/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)