Premier Serbii Vojislav Kosztunica potępił w piątek decyzję UE o wysłaniu do Kosowa misji stabilizacyjnej, oceniając, że doprowadziłoby to do utworzenia "marionetkowego państwa" na serbskiej ziemi.
"Mówienie o Kosowie, prowincji Serbii, jako o przyszłym państwie jest nie do zaakceptowania. Składana okaleczonej Serbii unijna oferta szybkiej ścieżki wstąpienia do UE w zamian za zgodę na przemoc jest wyjątkowo obraźliwa" - czytamy w oświadczeniu serbskiego premiera.
Według Kosztunicy uznanie niepodległości Kosowa byłoby "najbardziej niebezpiecznym precedensem po II wojnie światowej".
Na piątkowym szczycie przywódcy państw i rządów "27" skłaniali się ku poparciu deklaracji niepodległości Kosowa, pod warunkiem, że będzie to proces kontrolowany przez UE.
Oskarżana w latach 90. o bierność wobec konfliktów na Bałkanach, UE wyraziła "gotowość, by wesprzeć Kosowo na drodze ku trwałej stabilności, włączając w to intensywne przygotowania do misji stabilizacyjnej" około 1800 policjantów i prawników.
Zdaniem komentatorów w Brukseli wysłanie misji do Kosowa byłoby pierwszym krokiem na drodze do uznania niepodległości tej serbskiej prowincji, kiedy proklamują ją kosowscy Albańczycy. Unijna misja miałaby wspierać policję i system sądowniczy kosowskich Albańczyków w ramach "kontrolowanej niepodległości", przez nieokreślony czas. (PAP)
jo/ icz/ kot/ kar/
6729