Serbscy prokuratorzy wszczęli dochodzenia w sprawie finansowego wspierania przez serbskich biznesmenów ukrywającego się generała Ratko Mladicia, którego aresztowanie ma przyspieszyć wejście Serbii do Unii Europejskiej.
"Przez sprawdzenie prywatnych firm odcinamy finansowanie zbiegłych osób oskarżonych o zbrodnie wojenne. Do tej pory sprawdzono kilkanaście przedsiębiorstw" - powiedział w czwartek przedstawiciel serbskiego ministerstwa finansów.
Mladiciowi, byłemu dowódcy sił zbrojnych Serbów bośniackich z czasów wojny na Bałkanach, pomaga "mniej niż 10 osób; wiedzą, gdzie się ukrywa" - oznajmił minister Rasim Ljajić w wywiadzie dla czwartkowego wydania gazety "Politika".
Z kolei prokurator Vladimir Vukczević zapewnił, że poniedziałkowe przeszukanie fabryki okien w mieście Valjevo w środkowej Serbii, z której zyski mają jakoby służyć do wspierania Mladicia, było bardzo "satysfakcjonujące".
Właściciel fabryki Vidoje Vujić zapewniał, że nie widział od dawna Mladicia. Policja zabrała należące do niego telefony komórkowe i zdjęcia.
Aresztowanie Mladicia ma kluczowe znaczenie dla przystąpienia Serbii do Unii Europejskiej. W ubiegłym tygodniu władze poinformowały, że poszukiwania zostały wzmożone.
Serbia liczyła na to, że lipcowe aresztowanie politycznego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia z czasów wojny przyśpieszy jej wejście do Unii Europejskiej. Kraje UE stwierdziły jednak, że schwytany musi być również Mladić, obecnie poszukiwany numer jeden na liście ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii, oskarżony m.in. o wymordowanie w 1995 roku w Srebrenicy ok. 8 tys. Muzułmanów.
W przyszłym tygodniu do Serbii przyjechać ma główny prokurator trybunału ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii Serge Brammertz, który sprawdzi postępy w poszukiwaniach Mladicia oraz byłego przywódcy Serbów chorwackich Gorana Hadżicia. (PAP)