W zaledwie trzy miesiące po utworzeniu nowego rządu Serbii jego dalsze istnienie stanęło pod znakiem zapytania wskutek nowego międzypartyjnego sporu - poinformowały w niedzielę serbskie media.
Według nich, będąca najsilniejszym ugrupowaniem koalicji nacjonalistyczna Serbska Partia Postępowa (SNS) chce, by współrządząca Serbska Partia Socjalistyczna (SPS) wycofała się ze swych pozawieranych na szczeblu komunalnym sojuszy, opozycyjnych wobec SNS.
Z żądaniem takim wystąpił przewodniczący SPS Aleksandar Vuczić, który jest również pierwszym wicepremierem i ministrem obrony. Zagroził jednocześnie, że w razie odmownej reakcji socjalistów nacjonaliści wycofają się z rządu, co będzie oznaczało jego upadek i konieczność rozpisania nowych wyborów.
Jak podał belgradzki wysokonakładowy dziennik "Blic", termin postawionego przez Vuczicia ultimatum upłynie na początku listopada.
W pierwszej połowie lipca, w dwa miesiące po wyborach, trzy serbskie partie - SNS, SPS i liberalne ugrupowanie Zjednoczone Regiony Serbii (URS) - zawarły porozumienie o utworzeniu koalicji rządowej z przywódcą socjalistów Ivicą Dacziciem, jako premierem. Koalicja ta ma łącznie 131 mandatów w 250-osobowym parlamencie.
SPS i nacjonaliści, którzy przed czterema laty założyli swą nową partię SNS, ponoszą odpowiedzialność za prowadzone w latach 90. wojny oraz będące ich następstwem międzynarodowe sankcje ekonomiczne i zubożenie szerokich kręgów społeczeństwa. Obecnie deklarują jednak przywiązanie do demokracji i proeuropejskie nastawienie. (PAP)
dmi/ par/
12468657 arch.
