Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Serbski zbrodniarz może odbywać karę w Polsce

0
Podziel się:

#
dochodzą sczegóły umowy między Polską a ONZ i szerszy background
#

# dochodzą sczegóły umowy między Polską a ONZ i szerszy background #

20.09. Warszawa (PAP) - Sąd zdecyduje wkrótce, czy serbski zbrodniarz wojenny gen. Radislav Krstić będzie w polskim więzieniu odbywał karę za masakrę bośniackich muzułmanów w Srebrenicy w 1995 r. - poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Igor Tuleya.

Do Polski zwrócił się z takim wnioskiem Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii, który skazał generała na 35 lat więzienia. Nasz kraj zawarł w 2008 r. umowę z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału ws. przekazywania skazanych Polsce.

"10 września otrzymaliśmy z naszego Ministerstwa Sprawiedliwości wniosek Trybunału o przekazanie go (Krsticia) do odbycia kary w Polsce" - podał Tuleya. Dodał, że nie zna uzasadnienia tego wniosku.

O sprawie napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza". Według niej Trybunał prosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. Dwa lata temu Krsticia, gdy odsiadywał wyrok w Anglii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył - podała "GW". Jeśli sąd oraz minister sprawiedliwości wniosek zaakceptują, to Krstić, obecnie przetrzymywany w areszcie w Hadze, w ciągu kilku tygodni zostanie przekazany Polsce - napisała "GW".

"Byłby to pierwszy taki przypadek" - powiedział Tuleya. Poinformował, że teraz nadesłane dokumenty są tłumaczone z angielskiego na język polski. Po ich przełożeniu sąd zbierze się na jawnym dla mediów posiedzeniu, co - według sędziego - może nastąpić za ok. półtora miesiąca. Serb (nie będzie doprowadzony do sądu) będzie miał swego pełnomocnika (z wyboru lub z urzędu); będzie mógł się odwoływać od wydanych decyzji. Na posiedzeniu będzie też polski prokurator.

Sędzia wyjaśnił, że najpierw sąd zajmie się dopuszczalnością prawną przekazania Serba do odbycia kary w Polsce. "Tu nie ma żadnego automatu" - podkreślił. W postępowaniu tym będzie stosowany polski Kodeks postępowania karnego, które stanowi m.in., że przejęcie skazanego jest niedopuszczalne, jeżeli "mogłoby naruszać suwerenność, bezpieczeństwo lub porządek prawny RP". "Sąd ma obowiązek wziąć to pod uwagę" - powiedział Tuleya. Przywołał tu np. ewentualną kwestię wpływu przejęcia Serba na relacje Polski z państwami b. Jugosławii.

Według Kpk jeżeli dane zawarte we wniosku są niewystarczające, sąd może zarządzić ich uzupełnienie. W tym celu sąd może odroczyć rozpoznanie sprawy.

Tuleya powiedział, że jeśli sąd uznałby przejęcie za niedopuszczalne, będzie to decyzja ostateczna; jeśli by się zaś zgodził, ostateczna decyzja należałaby do ministra sprawiedliwości.

W oddzielnym postępowaniu sąd będzie zaś musiał dostosować wyrok do polskiego prawa (nie zna ono kary 35 lat więzienia). "Może to być kara 25 lat" - przyznał sędzia.

Dodał, że przed zakończeniem odbywania takiej kary trzeba będzie poinformować Trybunał, który mógłby wystąpić o przekazanie zbrodniarza innemu państwu do odbycia reszty kary. Gdyby polski sąd miał zastosować wobec Serba np. przerwę w karze lub wcześniej zwolnić go z więzienia, konieczna byłaby zgoda Trybunału. Zgoda taka musiała też dotyczyć np. ewentualnego ułaskawienia go przez prezydenta RP - podkreślił Tuleya.

Jego zdaniem warunki osadzenia Serba w Polsce byłyby takie same jak innych skazanych, choć "na pewno trzeba będzie go izolować od innych więźniów". Wykonywanie kary kontrolowałby Międzynarodowy Czerwony Krzyż.

Serba utrzymywałby polski podatnik, co mogłoby kosztować ok. 24 tys. zł rocznie. Według sędziego nie odbiega to od kosztów utrzymania przeciętnego więźnia w Polsce. Trybunał ponosi zaś koszty związane z przekazaniem skazanego do Polski i z niej.

Według "GW" latem 1995 r. generał kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy. Chroniący ją holenderski oddział sił pokojowych ONZ nie reagował, gdy żołnierze Krsticia zajęli miasto. Dokonali oni masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krstić w 1998 r. został zatrzymany; w 2001 r. został skazany jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii.

"GW" przypomina, że Polska jest jednym z 17 państw, które w umowie z ONZ zobowiązały się przyjmować zbrodniarzy skazanych przez Trybunał. Umowę Polski z ONZ o wykonywaniu wyroków Międzynarodowego Trybunału Karnego dla b. Jugosławii rząd zawarł w Hadze 18 września 2008 r. Sejm zaakceptował ją jednomyślnie w kwietniu 2009 r.; potem ratyfikował ją prezydent Lech Kaczyński.

Głosi ona: "Przekazanie osoby skazanej w trybie niniejszej umowy może nastąpić, gdy państwo wezwane oraz Trybunał Międzynarodowy wyrażają zgodę na przekazanie". Zgodnie z umową "właściwe organy krajowe państwa wezwanego, zgodnie z prawem wewnętrznym, niezwłocznie podejmą decyzję w kwestii wniosku". Przekazanie jest możliwe także wówczas, gdy skazany nie jest obywatelem polskim, nie posiada stałego miejsca pobytu w Polsce lub nie wyraża zgody na wykonanie wyroku w Polsce.

We wniosku o przekazanie Trybunał przesyła ministrowi sprawiedliwości: odpis orzeczenia; informację, jaka część wyroku została już wykonana, łącznie z informacją na temat tymczasowego aresztowania; wszelką dokumentację medyczną lub psychologiczną dotyczącą osoby skazanej, wszelkie zalecenia odnośnie jej dalszego leczenia w państwie wezwanym oraz "wszelkie inne dane mające znaczenie dla wykonywania wyroku".

W sejmowej debacie nad umową w kwietniu 2009 r. przedstawiciel rządu Igor Dzialuk z MS zapewniał, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie 5 więźniów. Na pytanie, czy nie pogorszy to relacji Polski z państwami b. Jugosławii, odparł, że "wszystkie kraje z terenu byłej Jugosławii aktywnie współpracują z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla b. Jugosławii, także Serbia".

"To nie jest też tak, że zawarcie umowy zmusza dane państwo do przyjęcia każdego skazanego, którego trybunał chce umieścić w danym państwie" - podkreślała posłanka PiS Barbara Bartuś. Posłowie pytali też czy przewiduje się jakieś specjalne zabezpieczenia.

Według "GW" Krstić byłby pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok na polskim terytorium od prawie 30 lat. Ostatnim był hitlerowski zbrodniarz Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, skazany na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r. (PAP)

sta/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)