Wiktor Janukowycz jako prezydent Ukrainy będzie kontynuował dialog z Unią Europejską - uważa szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Jego zdaniem określenie Janukowycza jako "kandydata Moskwy" to "niesprawiedliwa ocena".
Zgodnie ze wstępnymi wynikami Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie, zwycięstwo w wyborach prezydenckich na Ukrainie odniósł prorosyjski kandydat Wiktor Janukowycz, który wyprzedził swą konkurentkę, premier Julię Tymoszenko.
"Pod warunkiem, że Wiktor Janukowycz uszanuje reguły demokracji, to nie rozdzierałbym szat" - tak ten wynik ukraińskich wyborów skomentował w poniedziałek w TVP Info Sikorski.
Zdaniem Sikorskiego etykietka "kandydata Moskwy" to "niesprawiedliwa ocena", bo - jak przekonywał - Janukowycz mówi o reformie regionalnej i wzmocnieniu demokracji lokalnej, a także "zapewnia, że będzie kontynuował negocjacje Ukrainy o umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską".
"Zapewne nie będzie chciał tak energicznie jak jego poprzednik (Wiktor Juszczenko) zbliżać Ukrainy do NATO, ale to był proces, który wytracił dynamikę już jakiś czas temu" - dodał Sikorski.
Sikorski podkreślił, że UE zaoferowała Ukrainie możliwość podpisania umowy stowarzyszeniowej, ale realizacja tego zależy od Kijowa. "Liczmy, że nastąpi stabilizacja i wyklarowanie sytuacji w parlamencie Ukrainy, żeby Ukraina mogła przyjąć te ustawy, które zintegrują ją ekonomicznie z UE i doprowadzą do ruchu bezwizowego. To kluczowe elementy Partnerstwa Wschodniego" - dodał minister.
Zdaniem Sikorskiego możemy cieszyć się, że według oceny organizacji międzynarodowych i polskich obserwatorów, wybory na Ukrainie były demokratyczne.
"To, co się stało na Ukrainie można porównać z sytuacją z 1993 roku w Polsce, gdzie siły słusznie pozbawione władzy odzyskały ją demokratycznie i okazało się, że nie był to koniec świata, że przejęły bardzo dużo z programu Solidarności i że uszanowały reguły demokracji" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Sikorski ocenił też, że poprzedni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko "odszedł od ideałów rewolucji pomarańczowej, rozczarował swoje społeczeństwo, głównie swoją pasywnością". "To była polityka buńczucznego kursu prozachodniego, drażnienia Rosji, głównie werbalnego, i małych rezultatów" - dodał. (PAP)
ura/ mag/
