Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski: podjąłem decyzję o redukcji personelu placówki w Libii

0
Podziel się:

#
dochodzi szersza wypowiedź rzecznika MSZ z briefingu prasowego
#

# dochodzi szersza wypowiedź rzecznika MSZ z briefingu prasowego #

26.02. Warszawa (PAP/Media) - Podjąłem decyzję o redukcji personelu placówki dyplomatycznej RP w Libii - ujawnił szef MSZ Radosław Sikorski. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki podał, że dotyczy ona trzech pracowników, którzy wylecą z Trypolisu prawdopodobnie w sobotę lub w niedzielę.

"To nie jest takie proste, my mamy swój system stanów alarmowych placówek. W tej chwili podjąłem decyzję o stanie alarmowym +C+ (Charlie), czyli to rzeczywiście redukcja personelu" - mówił Sikorski w sobotę w "Przesłuchaniu" RMF FM.

Według niego, obecna sytuacja nie oznacza stanu najwyższego zagrożenia. "To jest sytuacja niebezpieczna dla naszych dyplomatów, ale jednocześnie taka, w której wszyscy chłoną informacje z Libii (...) pan ambasador jest chwalony przez media, nawet australijskie, bo jest tam bardzo przydatny" - zaznaczył.

Jak mówił Sikorski, "oczywiście narażamy naszych dyplomatów na ryzyko", ale - w jego ocenie - od tego służba dyplomatyczna ma przywileje, żeby właśnie w takich sytuacjach wykazać się przydatnością.

"W tym momencie kierownictwo MSZ podjęło decyzję o redukcji personelu polskiej placówki dyplomatycznej w Trypolisie. Dzisiaj lub jutro trzech dyplomatów powróci do kraju z lotniska w Trypolisie, będzie to jeden z lotów specjalnych któregoś z państw unijnych" - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki na briefingu prasowym.

Wcześniej rzecznik poinformował PAP, że na miejscu pozostaną cztery osoby w tym ambasador i dwóch konsulów.

Bosacki mówił na briefingu, że decyzja o redukcji personelu polskiej placówki w Trypolisie wynika głównie z chęci zapewnienia naszym dyplomatom większego bezpieczeństwa. "Oceniamy, że to co nasi dyplomaci przez ostatni tydzień robili, robili bardzo skutecznie, czyli pomoc w ewakuacji Polaków, w większości już się dokonała" - mówił.

Powiedział, że obecnie nie ma planów, by zamykać całą placówkę. "Jeśli uznamy, że sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że trzeba będzie wyjeżdżać to takie decyzje zostaną podjęte, ale na razie takich planów nie ma" - zaznaczył.

Rzecznik poinformował, że obecnie w Libii znajduje się około 400 Polaków, być może trochę mniej. "Natomiast zdecydowana większość z nich nie deklaruje chęci wyjazdu" - mówił. Wśród tych osób są przeważnie rodziny polsko-libijskie, które chcą pozostać w kraju.

Według Bosackiego, większość tych, którzy chcieli opuścić Libię już to zrobiła. Reszcie Polaków na miejscu będzie pomagać czterech pracowników polskiej placówki, pozostałych w Trypolisie.

W ciągu ostatnich 4-5 dni Libię opuściło około 120 osób. W sobotę promem do Turcji udało się 11 osób. Resort spodziewa się, że na pokład promu w Bengazi tego samego dnia wejdzie również jakaś część Polaków. "Natomiast to już nie są grube dziesiątki Polaków, tak jak to było na początku tego tygodnia, czy w środku tygodnia" - dodał. Przyznał, że twardych deklaracji wyjazdu jest bardzo niewiele.

Bosacki podkreślił, że sytuacja w Libii jest bardzo daleka od normalnej i nie widać objawów, by mogła się w najbliższych dniach poprawić. "Dzisiaj jest nieco spokojniej niż wczoraj, natomiast to na pewno nie jest spokój trwały. Wiemy, że w niektórych miastach toczą się zacięte walki" - mówił.

Resort ocenia swoje działania jako "bardzo rozbudowane i bardzo skuteczne". "Pomoc dla naszych rodaków, co dostrzegła też prasa światowa była na najwyższym poziomie i była świadczona w szerszym zakresie, niż większość krajów unijnych to robiła" - zauważył.

W Libii trwa rewolta przeciwko reżymowi Muammara Kadafiego, która pochłonęła już setki ofiar. W kraju zwiększa się pospolita przestępczość; bardzo często dochodzi do rabunków i aktów agresji. Władze straciły kontrolę nad większością wschodniej części kraju; są oznaki, że stanie się tak również na zachodzie. (PAP)

joko/ rda/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)