Szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał w środę przez telefon z szefem ukraińskiej dyplomacji Leonidem Kożarą o zaostrzeniu sytuacji w Kijowie - poinformował PAP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Jak podkreślono w komunikacie resortu spraw zagranicznych, podczas rozmowy szef polskiej dyplomacji wyraził głębokie zaniepokojenie brutalnym rozwojem wypadków na Ukrainie i wezwał do szczerego dialogu między władzą a opozycją.
Rzecznik MSZ poinformował, że ukraiński minister w rozmowie telefonicznej przedstawił "swoją ocenę sytuacji w związku z dramatycznym zaostrzeniem sytuacji i ofiarami śmiertelnymi w trakcie starć między milicją a demonstrantami". "Jesteśmy gotowi do dialogu. Podejmujemy odpowiednie działania na rzecz opanowania sytuacji i zmniejszenia napięcia - zapewniał Leonid Kożara" - czytamy w komunikacie MSZ.
Z kolei Sikorski powtórzył, że zdaniem Polski "najlepszą gwarancją niepodległości i przyszłego dobrobytu Ukrainy" jest umowa stowarzyszeniowa z Unią Europejską, od podpisania której Kijów odstąpił w zeszłym roku.
Jak podkreślił Wojciechowski, szef polskiego MSZ "ostrzegł, że dalsze eskalowanie sytuacji i przemocy może trwale oddalić Ukrainę od Unii Europejskiej".
Rzecznik MSZ zaznaczył także, że krótko po rozmowie telefonicznej ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy do polskiego MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce Markijan Malski.
Od niedzieli w stolicy Ukrainy trwają starcia między milicją a antyrządowymi demonstrantami. Rząd i opozycja obwiniają się nawzajem o eskalację przemocy. Według agencji Interfax-Ukraina, która powołuje się na informatorów z MSW, oddziały milicji Berkut przypuściły szturm na protestujących po informacji, że mają oni zamiar wykorzystać do walki z milicją ciekły sód, którego zamierzano użyć w koktajlach Mołotowa.
Prokuratura Generalna Ukrainy potwierdziła w środę śmierć trzech osób w Kijowie, w rejonie dzielnicy rządowej, gdzie trwają starcia ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów. To pierwsze ofiary śmiertelne od wybuchu antyrządowych protestów w listopadzie, wywołanych wstrzymaniem współpracy Ukrainy z UE.
Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz polecił przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w sprawie śmierci uczestników antyrządowych protestów w Kijowie. Jeden z przywódców ukraińskiej opozycji Arsenij Jaceniuk poinformował, że Janukowycz zgodził się spotkać w środę z przywódcami opozycji w związku z sytuacją w Kijowie.
Pod koniec listopada na wileńskim szczycie Partnerstwa Wschodniego prezydent Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Doprowadziło to do demonstracji proeuropejskich, głównie w Kijowie. W miniony czwartek ukraiński parlament uchwalił ustawy, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych. Zmiany w prawie, które wchodzą w środę w życie, oburzyły demonstrujących od kilku tygodni zwolenników podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE.
Nowe prawo m.in. zaostrza odpowiedzialność za udział w nielegalnych manifestacjach i za rozpowszechnianie "treści ekstremistycznych" oraz podwyższa kary za rozbijanie namiotów w miejscach protestu. Przewidziano kary dla kierowców, którzy poruszają się po drogach w kolumnach liczących ponad pięć pojazdów, a także zakazano demonstracji przed prywatnymi mieszkaniami i domami obywateli. (PAP)
agy/mok/ mag/