Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Do 2030 roku liczba mieszkańców zmniejszy się o 800 tys.

0
Podziel się:

Do 2030 roku liczba mieszkańców Śląska zmniejszy się o 800 tys. -
prognoza ta sprowokowała demografów i przedstawicieli miast do dyskusji na temat malejącej liczby
ludności miast na Śląsku oraz przyszłości demograficznej województwa śląskiego.

Do 2030 roku liczba mieszkańców Śląska zmniejszy się o 800 tys. - prognoza ta sprowokowała demografów i przedstawicieli miast do dyskusji na temat malejącej liczby ludności miast na Śląsku oraz przyszłości demograficznej województwa śląskiego.

Konferencja pt. "Wpływ mobilności zawodowej i migracji na rozwój społeczno-gospodarczy oraz rynek pracy miast i regionów" jako impreza towarzysząca polskiej prezydencji odbyła się w środę w Dąbrowie Górniczej.

Jak ocenił prezydent miasta Zbigniew Podraza sytuacja demograficzna Dąbrowy Górniczej jest zdecydowanie lepsza niż większości miast województwa śląskiego. "Kurczenie się miast i migracje są jednak problemem nas wszystkich, bo niestety młodzi ludzie w wieku produkcyjnym wyjeżdżają za granicę" - zaznaczył Podraza.

Prognozy demograficzne na przyszłe lata dla województwa śląskiego nie napawają optymizmem. "Do 2030 roku, jak wynika z badań Polskiej Akademii Nauk, w województwie ubędzie nam 800 tys. mieszkańców, z czego 300 tys. w Metropolii Silesia" - powiedział podczas konferencji przewodniczący zarządu Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, a zarazem prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski.

Zaznaczył, że po zapoznaniu się z raportem "Młodzi 2011" można powiedzieć, że nie jest to "koniec złych wiadomości". "Obecnie nasze województwo znajduje się na jednym z ostatnich miejsc pod względem liczby zameldowanych osób młodych" - poinformował.

Młodzi najczęściej decydują się na migrację za lepiej płatną pracą opuszczając Śląskie (definitywne wymeldowania) na rzecz innego regionu w kraju lub decydując się na pracę za granicą. "Jak wynika z danych GUS, w 2010 roku więcej osób wymeldowało się z województwa niż zameldowało" - tłumaczył Kostempski.

Jeden z raportów Centrum Doradztwa Strategicznego w Krakowie wskazuje, że wśród głównych kierunków emigracyjnych znalazły się: na pierwszym miejscu - Wielka Brytania, na drugim - Niemcy, na trzecim - Holandia, na czwartym - Irlandia.

Najwięcej osób emigruje z takich śląskich powiatów jak: lubliniecki, myszkowski, raciborski. Wśród miast najwyższy wskaźnik wyjazdów za pracą odnotowały: Żory, Jastrzębie Zdrój, Dąbrowa Górnicza, Rybnik.

"Po pewnym czasie wielu z nich powraca do kraju, najczęściej z powodów osobistych" - powiedziała PAP Marta Gruszka z Centrum Doradztwa Strategicznego. Oceniła, że wielu z nich po powrocie do kraju doznaje szoku poemigracyjnego. Dlatego częściej decydują się na założenie własnej firmy niż szukanie zatrudnienia w większym zakładzie pracy.

"Problem polega na tym, że za granicą często doświadczają dobrej jakości i kultury pracy, dlatego trudno im się przestawić na polskie warunki. Wolą więc pracę na własny rachunek" - wyjaśniła Justyna Szymańska z Centrum.

Zdaniem prelegentów, zjawiska migracji i kurczenia się miast zatrzymać nie można, a jego skutki będą się uwidoczniały w przyszłości, można jednak poczynić pewne kroki, które być może zatrzymają młodych na dłużej.

Kostempski wymienił trzy kluczowe elementy, nad którymi miasta powinny popracować. Pierwszy z nich to komfort zamieszkania. "Ludzie muszą mieszkać w przyzwoitych warunkach, a w większości śląskich miast substancja mieszkaniowa liczy sobie ponad 100 lat" - tłumaczył.

Po drugie miasta powinny zadbać o dobre miejsca pracy w zakładach powiązanych z nowoczesnymi technologiami. Po trzecie należy zmieniać, uatrakcyjniać przestrzeń publiczną. "Czyli to, czego brakuje w ośrodkach poprzemysłowych. Trzeba zadbać o miejsca, w których można byłoby miło spędzić czas" - zaznaczył Kostempski.

Prof. Jerzy Runge z Uniwersytetu Śląskiego ocenił, że sytuację, w jakiej znalazło się województwo śląskie, należy wiązać m.in. z upadkiem największych zakładów pracy związanych z przemysłem ciężkim, dlatego miasta powinny zastanowić się nad koniecznością zmian i dostosowaniem do nowej sytuacji.

Demografowie zauważyli, że Śląsk nie jest w tym odosobniony. Z podobnymi problemami borykało się wiele centrów przemysłowych Europy, m.in. niemieckie Zagłębie Ruhry.(PAP)

ktp/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)