Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Eksperci zbadają elementy wykolejonej podziemnej kolejki

0
Podziel się:

W kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju, gdzie blisko dwa tygodnie temu po
wykolejeniu podziemnej kolejki zginęli dwaj górnicy, rozpoczęło się wydobywanie na powierzchnię jej
uszkodzonych elementów. Zostaną one zbadane przez ekspertów, wyjaśniających przyczyny tragedii.

W kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu Zdroju, gdzie blisko dwa tygodnie temu po wykolejeniu podziemnej kolejki zginęli dwaj górnicy, rozpoczęło się wydobywanie na powierzchnię jej uszkodzonych elementów. Zostaną one zbadane przez ekspertów, wyjaśniających przyczyny tragedii.

"Wyciąganie na powierzchnię wielotonowych i wielkogabarytowych˙części kolejki potrwa kilka dni. Z wyrobiska trzeba wydostać m.in. platformy, wóz napędowy, kabinę, łączniki i elementy trasy kolejki" - powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Jolanta Talarczyk.

W rejonie wypadku wciąż wstrzymane są, decyzją nadzoru górniczego, wszelkie prace. Długi przestój potęguje zagrożenie pożarowe. W tej sytuacji zdecydowano o budowie specjalnych tam w chodniku poniżej miejsca wypadku. W całej kopalni rozpoczęła się też kontrola sprawności wszystkich kolejek spągowo-spalinowych pod kątem ich bezpiecznej eksploatacji.

Równolegle trwają przesłuchania świadków - dotychczas˙wyjaśnienia złożyło 17 osób. "Postępowanie w tej sprawie może potrwać kilka miesięcy. Musimy ustalić, dlaczego dwaj górnicy, którzy doznali śmiertelnych obrażeń, przebywali w pobliżu kolejki" - powiedziała rzeczniczka WUG.

Dodała, że trzeba będzie przesłuchać kilkudziesięciu pracowników kopalni Jas-Mos oraz firmy świadczącej dla niej usługi serwisowe. Konieczne są także ekspertyzy, które dostarczą informacji o stanie i sprawności układu transportowego w chwili tragedii.

Do wypadku - najpoważniejszego w tym roku w górnictwie węgla kamiennego - doszło 16 sierpnia wieczorem 600 m pod ziemią. Nastąpiło tam niekontrolowane stoczenie i częściowe wykolejenie kolejki spągowej (spąg to spód wyrobiska, po którym porusza się kolejka; w kopalniach są też kolejki podwieszane).

Bezpośrednio w rejonie wypadku znajdowali się dwaj górnicy, którzy odnieśli śmiertelne obrażenia oraz operator kolejki, który chwilę wcześniej zeskoczył z niej po tym, gdy - jak ocenił - utracił kontrolę nad jej sterowaniem. Rozpędzający się pociąg - o długości ok. 23 metrów - wykoleił się na łuku torowiska. Znajdowali się tam dwaj pracownicy kopalni, którzy zostali przygnieceni przez elementy zestawu i transportowane materiały. Obaj zginęli na miejscu.

Wykolejony pociąg został kompletnie zniszczony - teraz trzeba wydobyć go na powierzchnię, a potem spróbować ustalić stan kolejki przed wypadkiem. Specjaliści spróbują wyodrębnić w badaniach, jakie uszkodzenia powstały wskutek wykolejenia, szukając tych, które mogły do niego doprowadzić. Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku pod nadzorem WUG w Katowicach.

W tym roku, według danych na koniec lipca, w górnictwie doszło do 1988 różnych wypadków, z czego 1554 w kopalniach węgla kamiennego, a 343 w kopalniach rud miedzi. Do 26 sierpnia zginęło 15 górników: dziesięciu w kopalniach węgla kamiennego, czterech w kopalniach rud miedzi, jeden w górnictwie nafty i gazu. 25 osób zostało ciężko rannych.

Według danych WUG, w całym ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęło 38 osób, z czego 36 w kopalniach węgla kamiennego; najwięcej - aż 20 - we wrześniowej katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk". 50 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 44 w kopalniach węgla. Ogółem doszło do 3518 różnych wypadków, w tym 2799 w górnictwie węgla kamiennego.(PAP)

mab/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)