(dochodzi informacja o przywróceniu ruchu i szczegóły)
11.10.Katowice (PAP) - 51-letni kierowca fiata zginął w czwartek rano na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Tychach (Śląskie). Po zderzeniu z pociągiem jego auto zostało zmiażdżone przez drugi skład, nadjeżdżający z przeciwnej strony. Uczęszczana linia kolejowa łącząca Katowice z Bielskiem-Białą przez kilka godzin była częściowo zablokowana.
Jak poinformował PAP zastępca dyrektora ds. eksploatacji Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach, Karol Trzoński, krótko przed południem udało się przywrócić ruch pociągów po jednym torze, a po południu przywrócono pełną przejezdność. Trwało to dłużej, bo w jednej z lokomotyw zostały zerwane przewody hamulcowe i nie mogła samodzielnie odjechać z miejsca wypadku. Tory nie zostały uszkodzone.
Do tragedii doszło ok. 7.50 na niestrzeżonym przejeździe przy ul. Skalnej w Tychach-Żwakowie. 51-latek jechał na swoją działkę w pobliskim kompleksie ogródków działkowych. Do wypadku prawdopodobnie przyczyniła się gęsta mgła.
"Kierowca wjechał na torowisko uderzając w bok pociągu z Katowic do Wisły. Odbił się od niego, wpadając pod jadący z przeciwka inny pociąg, relacji Zwardoń-Katowice" - powiedział PAP nadkom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Samochód został zmiażdżony do tego stopnia, że trudno było rozpoznać jego markę. Po rozcięciu blachy okazało się, że był to fiat cinquecento. Dopiero po wydostaniu ofiary z wnętrza policjanci nabrali pewności, że wewnątrz znajdowała się - jak wstępnie oceniono - tylko jedna osoba.
Po wypadku jeden z najpopularniejszych w regionie szlaków kolejowych był przez ponad 3,5 godziny w całości zablokowany, a przez kolejną przeszło godzinę częściowo. Dla pasażerów z uczestniczących w wypadku pociągu podstawiono autobusy. Zorganizowano też objazd. Opóźnienia pociągów sięgały kilkunastu minut. (PAP)
mab/ pz/
