Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Policja zatrzymała podejrzanego o podwójne zabójstwo

0
Podziel się:

Policja zatrzymała 26-latka, który - według
jej ustaleń - na początku tego roku w Będzinie zabił dwie osoby i
dla zatarcia śladów podpalił mieszkanie, w którym zostawił ich
zwłoki.

Policja zatrzymała 26-latka, który - według jej ustaleń - na początku tego roku w Będzinie zabił dwie osoby i dla zatarcia śladów podpalił mieszkanie, w którym zostawił ich zwłoki.

Z ustaleń śledztwa wynika, że mężczyzna zamordował właścicielkę kamienicy i towarzyszącego jej mężczyznę, bo z powodu zaległości finansowych miał opuścić wynajmowany w jej kamienicy lokal, w którym prowadził bar.

2 stycznia tego roku policja dostała informację o pożarze mieszkania w dwukondygnacyjnym budynku przy ulicy Modrzejowskiej 65 w Będzinie. Podczas akcji gaśniczej w mieszkaniu znaleziono zwłoki dwóch osób - 50-letniego mężczyzny i 56-letniej kobiety.

"Już wstępne oględziny zwłok wykazały, że ofiary miały liczne obrażenia głowy, które były najprawdopodobniej przyczyną śmierci, a mieszkanie zostało podpalone w celu zatarcia śladów przestępstwa" - powiedział w piątek PAP Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.

Będzińscy policjanci zatrzymali podejrzanego we wtorek. Przedstawili mu zarzuty podwójnego zabójstwa i spowodowania pożaru zagrażającego życiu wielu osób. Grozi mu dożywocie.

Z ustaleń śledztwa wynika, że motywem działania sprawcy były jego kłopoty finansowe, a w szczególności zaległości w opłatach czynszowych za lokal wynajmowany w kamienicy przy ulicy Modrzejowskiej, w którym prowadził bar. 26-latek do końca ub. roku miał opuścić lokal. Właścicielką kamienicy była zamordowana kobieta. Druga ofiara to mężczyzna, wynajmujący mieszkanie w kamienicy, który tego dnia spotkał się z właścicielką.

Podejrzany nie przyznał się do winy. Rzeczniczka będzińskiej policji nadkomisarz Monika Francikowska podkreśliła jednak, że w sprawie zgromadzono wystarczający materiał dowodowy, by przypisać mu dokonanie tej zbrodni. Są to m.in. zeznania jednego ze świadków. Zaznaczyła, że na podstawie tych dowodów sąd aresztował podejrzanego.

"Jedna z poszlak potwierdzających jego winę to fakt, że na kilka dni przed pożarem ubezpieczył bar, mimo że wiedział, iż musi go wkrótce opuścić" - dodała Francikowska. (PAP)

kon/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)