Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Pozostawiony bez opieki 7-latek zginął w wyniku pożaru

0
Podziel się:

(dochodzi inf. o działaniach prokuratury)

(dochodzi inf. o działaniach prokuratury)

27.1.Katowice (PAP) - Pozostawiony w domu bez opieki 7-letni chłopiec zginął w nocy z poniedziałku na wtorek w wyniku pożaru w Zabrzu. Gdy pojawił się ogień, matki dziecka i jej konkubenta nie było w mieszkaniu. Zatrzymała ich policja. Oboje byli pod wpływem alkoholu.

Długotrwała reanimacja chłopca okazała się nieskuteczna. Chłopczyk zmarł prawdopodobnie w wyniku zaczadzenia. Po pożarze 27- letnia matka chłopca i jej 25-letni konkubent zostali zatrzymani przez policję.

Jak poinformowała PAP szefowa zabrzańskiej prokuratury prok. Alina Skoczyńska, po wstępnym przesłuchaniu żadne z nich nie usłyszało we wtorek zarzutów. Kwestia ta, m.in. ze względu na stan psychiczny matki, będzie rozważana w następnych dniach.

"Ewentualne zarzuty będą zależały od opinii biegłego z zakresu badania przyczyn pożarów. Musiałaby ona powiązać wystąpienie ognia z nieobecnością opiekunów. Samo pozostawienie 7-letniego dziecka w domu nie jest jeszcze narażeniem go na niebezpieczeństwo" - wskazała prok. Skoczyńska.

Strażacy i policjanci otrzymali zgłoszenie o pożarze krótko po północy. Powiadomili ich sąsiedzi. Ogień pojawił się w mieszkaniu na parterze trzypiętrowego budynku przy ulicy Rataja. Gdy na miejsce dotarła straż pożarna, chłopiec był już wyniesiony z mieszkania.

Według informacji rzecznika zabrzańskiej policji, aspiranta sztabowego Marka Wypycha, chłopca wyniósł konkubent matki dziecka, kiedy oboje wrócili do domu. 7-latek miał leżeć nieprzytomny w łazience, pożar był w pokoju. Spaliły się 4 metry powierzchni mieszkania, straty okazały się niewielkie.

Policjanci podejrzewają, że chłopiec, obudzony np. przez dym, poszedł do łazienki. Prawdopodobnie jednak dawka tlenku węgla, która dostała się do jego organizmu, okazała się śmiertelna. Przyczyna pożaru nie została dotąd ustalona.

Matka chłopca i jej konkubent wyszli z domu na półtorej godziny, gdy dziecko spało. Poszli do sklepu, prawdopodobnie po alkohol. Badanie trzeźwości wykazało u matki ponad 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, u konkubenta ok. 1,4 promila.

Podczas wtorkowego przesłuchania oboje byli w złej kondycji psychicznej - jak zapewniła prok. Skoczyńska, otrzymują pomoc psychologów. Jeśli śledczy powiążą ich nieobecność w mieszkaniu z wystąpieniem tam pożaru, za narażenie chłopca na niebezpieczeństwo może im grozić do trzech lat więzienia. (PAP)

mtb/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)