Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Straż Graniczna rozbiła gang fałszerzy dokumentów

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły z Prokuratury Apelacyjnej
#

# dochodzą szczegóły z Prokuratury Apelacyjnej #

04.02. Katowice (PAP) - Działający na wielką skalę gang fałszerzy, którzy przygotowywał różnego rodzaju dokumenty - m.in. polskie i zagraniczne paszporty, dowody osobiste i prawa jazdy - rozbiła Straż Graniczna. W śląskich miastach zatrzymano 18 osób i zlikwidowano nielegalne drukarnie.

Jak poinformował w piątek rzecznik śląskiego oddziału Straży Granicznej ppłk Cezary Zaborski, do zatrzymań doszło dzień wcześniej. Zabezpieczono tysiące druków, setki pieczątek, a także wiele hologramów.

Zakres fałszowanych przez grupę dokumentów był bardzo szeroki - od paszportów, dowodów osobistych i rejestracyjnych, praw jazdy, przez świadectwa ukończenia szkół i uczelni, indeksy i legitymacje studenckie, książeczki zdrowia, wyroki sądu w sprawach rozwodowych, aż po parafialne zaświadczenia niezbędne przy zawieraniu ślubu kościelnego.

W śledztwie prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach przez śląskich pograniczników przy współpracy m.in. z funkcjonariuszami tej służby z komendy głównej i oddziałów karpackiego, sudeckiego oraz nadwiślańskiego, okazało się, że z usług grupy - obok cudzoziemców - korzystają na bardzo szeroką skalę klienci z różnych części kraju.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski ocenił, że "jeżeli została zatrzymana tak ogromna ilość czystych druków i pieczątek, to zapewne ogromna ilość takich dokumentów została wydana". "To dopiero początek postępowania, po wstępnych czynnościach i oględzinach będziemy zastanawiali się, kto te dokumenty kupował" - dodał.

Trzy osoby już aresztowano, jeszcze w piątek przed sądami z wnioskami o areszt stanie ok. 10 kolejnych. Wszystkim postawiono zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, co jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Część z zatrzymanych usłyszała też zarzuty związane z fałszerstwem. Za fałszowanie dokumentów oraz posługiwanie się nimi także grozi do pięciu lat więzienia.

Według Zaborskiego, grupa istniała od kilku lat. Chociaż początkowo działała na niewielką skalę, ostatnio mogła podrabiać nawet kilkadziesiąt dokumentów tygodniowo. Pogranicznicy trafili na jej ślad analizując przypadki posługiwania się przez cudzoziemców fałszywymi dokumentami. Cudzoziemcy zwykle zamawiali dokumenty umożliwiające pobyt w Polsce i UE, a klienci z Polski - m.in. podróbki polskich i zagranicznych paszportów, dowodów osobistych, praw jazdy, dyplomów uczelni, świadectw szkolnych, urzędowych zaświadczeń, uprawnień zawodowych, dokumentacji medycznej, badań technicznych pojazdów.

Grupa była dobrze zorganizowana. Jedni jej członkowie wytwarzali podróbki, inni dostarczali oryginalne dokumenty wykorzystywane jako wzory oraz kontaktami z klientami, jeszcze inni zabezpieczali produkcję i transakcje. Fałszerze stosowali monitoring wizyjny miejsc produkcji, nasłuchiwali też policyjne częstotliwości radiowe. Bezpośredni kontakt z fałszerzami miało tylko kilku pośredników.

Grupa wytwarzała fałszywe dokumenty albo przerabiając oryginały, albo drukując je od podstaw. Główna część produkcji odbywała się prywatnych mieszkaniach, a część zleceń - ze względów technicznych - wykonywał współpracujący z gangiem właściciel zakładu poligraficznego w centrum Katowic.

W czwartek m.in. w Katowicach, Gliwicach i Zabrzu równocześnie zatrzymano 18 osób. W czterech prywatnych mieszkaniach w Gliwicach i Katowicach oraz w katowickim zakładzie poligraficznym zabezpieczono wykorzystywany przez fałszerzy sprzęt, m.in. komputery z odpowiednim oprogramowaniem, drukarki, skanery oraz inne urządzenia, a także setki sfałszowanycch i przygotowanych do podrobienia dokumentów, ok. tysiąca podrobionych pieczęci oraz nośniki danych ze zdjęciami i wzorami fałszowanych druków.

"Zastraszające jest to, że jest tu dużo dokumentów, które są na różnego rodzaju uprawnienia, których brak może być niebezpieczny dla ludzi, np. dokumenty wydane w Sanepidzie - potrzebne, gdy ktoś zajmuje się obrotem żywnością, uprawnienia do kierowania różnymi urządzeniami, pracy na wysokości" - zaznaczył prok. Goławski. (PAP)

lun/ mtb/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)