Ponad 20 zastępów straży pożarnej gasi w nocy ze środy na czwartek pożar w fabryce płyt pilśniowych w Koniecpolu (Śląskie). Ogień objął dużą halę magazynową, pełną gotowych wyrobów. Nikt nie został ranny.
"Sytuacja ciągle nie jest opanowana, ale można powiedzieć, że pod kontrolą. Były zagrożone sąsiednie budynki, ale udało się je obronić. Według ostatnich ocen, powierzchnia pożaru wynosi około 2,5 tys. metrów kwadratowych" - powiedział PAP rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik.
W pożarze nikt nie został poszkodowany. Osoby, które były na terenie zakładu, zgromadziły się w budynku administracyjnym - powiedział Wojtasik. Informację, że nikomu nic się nie stało potwierdza portier zakładu, który odebrał telefon dziennikarza PAP.
Na miejscu jest 25 jednostek straży pożarnej. Strażacy mieli problemy z wodą - tej z hydrantów jest zbyt mało, by skutecznie ugasić ogień. Dlatego zamierzają czerpać wodę z pobliskiego zbiornika.
W pobliżu palącej się hali panuje bardzo wysoka temperatura, strażacy nie mogą podejść zbyt blisko, dlatego w gaszeniu ognia używają działek wodnych. Akcja na miejscu potrwa co najmniej do godzin rannych.
Koniecpolskie Zakłady Płyt Pilśniowych powstały w 1953 r. Do poprzedniego pożaru na terenie tej fabryki doszło w maju 2006 r. Wtedy także doszczętnie spłonął duży magazyn wraz ze składowanymi w nim z wyrobami gotowymi. Wówczas w akcji gaszenia pożaru brało udział ponad stu strażaków. (PAP)
kon/ sto/
