Strażacy przeszukują gruzowisko po zawalonej ścianie opuszczonego domu w Tychach (Śląskie). Sprawdzają, czy ktoś nie został przysypany, na miejsce jadą ratownicy z psem - powiedziała PAP Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej.
Kiedy w sobotę po południu zawaliła się ściana zaniedbanego, opuszczonego domu, istniało podejrzenie, że mogli ucierpieć mężczyźni, którzy prawdopodobnie wyjmowali ze ścian budynku metalowe elementy.
Jeden z mężczyzn odnalazł się krótko po wypadku. Powiedział strażakom, że w środku mógł zostać jego kolega. Także ten mężczyzna się odnalazł. Jednak zdaniem jednego ze świadków, w domu było trzech mężczyzn.
"Chcemy się upewnić, że na pewno nikogo nie ma w gruzowisku" - powiedział Gołębiowska.
Według świadków, obaj mężczyźni, którzy wyszli cało z budynku, byli pijani.
Przeszukiwanie gruzowiska może potrwać kilka godzin. Strażacy korzystają z kamery termowizyjnej, wkrótce mają dojechać ratownicy z psem. (PAP)
kon/ mhr/