Zima powoli daje za wygraną na Żywiecczyźnie (Śląskie). Sytuacja po intensywnych opadach śniegu wraca do normy. W poniedziałek uczniowie poszli do szkół. Wójtowie poinformowali jednak, że do niektórych gospodarstw trudno dotrzeć, m.in. w Milówce i Rajczy.
Zdaniem szefa rady gminy w Milówce Dariusza Kocierza, utrudniony jest dostęp do kilkunastu gospodarstw w wyżej położonych rejonach. Gminne służby próbują już odśnieżyć drogi dojazdowe. "Sytuacja ulega stałej poprawie, ale na drogach do przysiółków leży nawet pół metra rozjeżdżonego śniegu. Obawiamy się nagłej odwilży" - powiedział.
Wójt Rajczy Kazimierz Fujak powiedział, że na większości dróg nawierzchnia jest czarna. Kłopoty pojawiają się na drogach bocznych wysoko w górach. Odśnieżanie utrudniają tam samochody pozostawione przez mieszkańców. Na razie samochodem nie można dojechać do kilku gospodarstw. "Z tymi mieszkańcami jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym. Lada moment powinniśmy jednak udrożnić do nich dojazd" - powiedział.
Centrum zarządzania kryzysowego wojewody śląskiego podało w poniedziałek, że drogi powiatowe i gminne są na Żywiecczyźnie przejezdne. Brak jest dojazdu do części przysiółków w gminie Koszarawa. Szczególnie trudne warunki występują na drogach bocznych na odcinkach o dużym spadku terenu. (PAP)
szf/ bno/