76 uszkodzonych budynków, 59 zerwanych dachów w budynkach mieszkalnych i gospodarczych, zniszczone stacje transformatorowe i słupy energetyczne, powalone setki drzew to wstępny bilans strat, spowodowanych przez trąbę powietrzną w trzech miejscowościach gminy Kłomnice koło Częstochowy.
Jak powiedziała w sobotę PAP Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej, usuwanie skutków nawałnicy trwa nieprzerwanie od piątkowego wieczoru. Przez całą noc we w Adamowie, Hubach i Skrzydlowie pracowało w sumie ponad 300 osób - strażaków z państwowej i ochotniczej straży pożarnej, policjantów, ratowników pogotowia oraz służb energetycznych.
"Strażacy nadal przykrywają folią domy, w których zostały zerwane dachy, trwa także szacowanie strat. Wszystkie drogi dojazdowe są już przejezdne" - powiedziała Gołębiowska.
Więcej szczegółów sztab akcji ratowniczej ma przedstawić podczas konferencji prasowej w Urzędzie Gminy w Kłomnicach, którą zaplanowano na godzinę 10.30 w sobotę.
Największe spustoszenie trąba powietrzna spowodowała w Hubach, gdzie zostały zerwane dachy w 27 budynkach. Jedna osoba została tam ranna. W Adamowie bez dachów jest 20 domów, a obrażenia odniosły trzy osoby. W Skrzydlowie dachy są zerwane w 12 domach. Jedna osoba jest ranna. Obrażenia poszkodowanych nie zagrażają ich życiu.
"W tych trzech miejscowościach nie są miejsca, gdzie nie widać żadnych uszkodzeń oraz takie, gdzie budynki zostały całkowicie zrujnowane. Mówiąc potoczne, krajobraz chwilami przypomina miejsce po wybuchu bomby" - oceniła Gołębiowska.
Oprócz uszkodzeń w domach, żywioł zniszczył także m.in. cztery słupy wysokiego napięcia, 12 stacji transformatorowych i 40 słupów niskiego napięcia, wiele elementów infrastruktury, a także drzewa, których wiele blokowało w piątek miejscowe drogi. Nadal większość mieszkańców jest pozbawiona prądu. Uszkodzonych jest wiele prywatnych samochodów.
Trąba powietrzna przeszła nad miejscowościami gminy Kłomnice w piątek wieczorem. Trwała kwadrans, potem wiatr się uspokoił. Świadkowie relacjonowali strażakom i policjantom, że to, co zobaczyli, przypominało sceny z filmu katastroficznego - wiatr wyrywał okna ze ścian budynków i podrywał w górę nawet sporych rozmiarów przedmioty. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce relacjonowali, że zobaczyli krajobraz jak po wojnie.
Trąby powietrzne w Polsce należą do rzadkości. Wirujące powietrze przybiera kształt leja. Trąba - w zależności od siły - może podnosić ku górze pył, wodę, a nawet ciężkie przedmioty. (PAP)
