Konieczne jest zwiększanie społecznej świadomości na temat cukrzycy i diagnozowanie osób, które nie wiedzą o swojej chorobie. Edukacja chorych i ich bliskich i właściwe "zarządzanie" chorobą pozwala żyć aktywnie przez długie lata.
To wnioski płynące ze środowej konferencji "Dziecko z cukrzycą w systemie edukacji", która odbyła się w środę w Katowicach. Zainaugurowała ona planowane w regionie działania, które mają zwiększyć wykrywalność i świadomość na temat cukrzycy wśród dzieci i młodzieży.
Zaplanowany na 1 marca przyszłego roku Piąty Bal Charytatywny Wojewody Śląskiego ma się odbyć na rzecz Fundacji Europejska Klinika Cukrzycy. Fundacja chce kupić autobus i stworzyć diabetobus, który będzie wykorzystywany w badaniach profilaktycznych dzieci.
Jak poinformował wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk w placówkach edukacyjnych - od przedszkoli po szkoły ponadgimnazjalne - w woj. śląskim uczy się obecnie 670 dzieci z cukrzycą. "Te zdiagnozowane przypadki to mniejszy problem - dzieci są prowadzone, dostają leki, ale mamy całą grupę, o której nie wiemy, ale na pewno w środowisku są. To zjawisko o charakterze powszechnym, przed którym nie da się uciec, z którym trzeba się zmierzyć" - powiedział.
Mówiąc o potrzebie zwiększania świadomości na temat choroby, wojewoda wspomniał o "nagannym" - jak zaznaczył - przypadku, kiedy dyrektor nie zezwolił, by nauczyciel podał choremu dziecku insulinę. "Poleciłem kuratorowi opracowanie systemu, na podstawie którego rodzice mogą świadomie udzielić takiego pełnomocnictwa" - poinformował.
Według danych wojewódzkiej konsultant w zakresie diabetologii prof. Przemysławy Jarosz-Chobot, w regionie żyje ok. 1500 dzieci z cukrzycą. Roczny wzrost zachorowań to 3 proc. Ogółem na cukrzycę cierpi 5 proc. populacji. "To ciężka, przewlekła choroba naczyń, która przyśpiesza starzenie i miażdżycę, z którą trzeba nauczyć się żyć i którą chory musi +zarządzać+" - powiedziała. W efekcie powikłań cukrzycy chory może stracić wzrok, być skazany na dializy z powodu uszkodzenia nerek, nierzadkie są przypadki amputacji stóp czy nagłe zgony.
"Jednak pacjentki, które leczyłam jako dzieci, teraz rodzą, zdobywają świat, jedna jest stypendystką Harvarda. To wspaniali młodzi ludzie, takich potrzebujemy. Aby byli w pełni produktywni dla społeczeństwa, musimy wspólnie działać na rzecz większej świadomości" - apelowała prof. Jarosz-Chobot.
Wśród planowanych w regionie działań są także dodatkowe szkolenia dla nauczycieli.(PAP)
lun/ bno/ mow/