Sprawa inwigilacji prawicy była ważna dla Jarosława i Lecha Kaczyńskich oraz polityków prawicowych - przeżywali ją całe lata, a okazało się, że z wielkiej chmury mały deszcz - tak czwartkową decyzję sądu o umorzeniu sprawy nielegalnej inwigilacji prawicy przez UOP skomentował szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński.
"Wszystkie zarzuty o działalność niezgodną z prawem nie zostały potwierdzone" - powiedział PAP Szmajdziński. Zaznaczył, że sprawę umorzono z powodu przedawnienia, ale sąd stwierdził w wyroku, że wokół tzw. "szafy Lesiaka" narosły mistyfikacje.
Szmajdziński postuluje, aby opublikować wszystkie dokumenty dotyczące inwigilacji partii politycznych, tak - aby jak mówi - zamknąć tę sprawę. "Wiele rzeczy sąd już odtajnił, ale osoby interesujące się przeszłością mogłyby realizować swoją pasję, studiując dokumenty tej sprawy" - argumentował.
Szmajdziński uważa, że politycy powinni zająć się przyszłością i bieżącymi problemami. Jego zdaniem stosunek do przeszłości utrudnia ekipie Jarosława Kaczyńskiego rządzenie. "Zajmowanie się przeszłością to będzie cecha charakterystyczna tego układu, tej sieci, która rządzi dzisiaj Polską" - przewiduje polityk lewicy.
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował w czwartek o umorzeniu z powodu przedawnienia procesu płk. Jana Lesiaka, oskarżonego o kierowanie nielegalną inwigilacją partii politycznych przez UOP w latach 90-tych. (PAP)
ama/ rod/