Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo w sprawie śmierci trzylatka w Czechach będzie kontynuowane

0
Podziel się:

Wodzisławska prokuratura będzie kontynuowała śledztwo ws. wypadku drogowego
w sierpniu 2007 r., w którym w czeskiej miejscowości Bohumin zginęło trzyletnie dziecko Polaków
mieszkających pod Wodzisławiem Śląskim - zdecydowała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Wodzisławska prokuratura będzie kontynuowała śledztwo ws. wypadku drogowego w sierpniu 2007 r., w którym w czeskiej miejscowości Bohumin zginęło trzyletnie dziecko Polaków mieszkających pod Wodzisławiem Śląskim - zdecydowała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Trzyletni wówczas Kacper zginął po tym, jak w auto, którym jechał z rodzicami, uderzył rozpędzony motocyklista. Czeska prokuratura uznała, że wypadek spowodował ojciec chłopca, który miał wymusić pierwszeństwo, i przekazała sprawę do Polski. Polscy biegli ocenili, że to motocyklista jechał za szybko, jednak wodzisławska prokuratura nie oskarżyła Czecha.

O umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku, a także o zażaleniu na decyzję o odmowie wszczęcia postępowania po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika matki nieżyjącego dziecka, napisała w środę "Polska - Dziennik Zachodni".

W piątek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Katarzyna Szeska poinformowała PAP, że Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zakończyła badanie materiałów wodzisławskiego śledztwa w sprawie wypadku, uznając decyzję o jego umorzeniu za niezasadną, a przy tym wydaną w oparciu o błędną podstawę prawną. Poleciła też wodzisławskim śledczym niezwłoczne podjęcie tego postępowania.

Prokurator Radosław Woźniak z gliwickiej prokuratury powiedział w piątek PAP, że zbadane materiały śledztwa jeszcze tego dnia zostały przesłane do Wodzisławia Śląskiego - ze zleceniem przeprowadzenia niezbędnych czynności procesowych, które dotąd nie zostały wykonane.

Gliwicka prokuratura stwierdziła jednocześnie, że zażalenie na odmowę śledztwa po zawiadomieniu rodziców Kacperka powinno zostać uwzględnione, a oba postępowania - zostać połączone. Odtąd śledztwo w tej sprawie ma być na bieżąco monitorowane przez Prokuraturę Krajową.

Jak napisała "Polska", ojciec chłopca na co dzień pracował w czeskiej kopalni, więc często jeździł z rodziną do Czech. Wypadek wydarzył się 25 sierpnia 2007 r., w przygranicznym Bohuminie, w pobliżu strzeżonego przejazdu kolejowego. Kiedy polski kierowca wyjeżdżał z drogi podporządkowanej, pod nieotwartym szlabanem kolejowym przejechał - wymijając stojące samochody - motocyklista jadący pożyczonym kawasaki ninja.

Rozpędzony ścigacz wbił się w samochód na metr, miażdżąc dziecięcy fotelik. Motocyklista uratował się, dziecko zginęło. Czeska prokuratura uznała za winnego wypadku Polaka i przekazała materiały śledztwa - z wnioskiem o jego ściganie - do wodzisławskiej prokuratury. Opinia polskich biegłych była jednak korzystna dla ojca chłopca.

Zgodnie z nią Polak miał jechać prawidłowo, motocyklista natomiast - pędzić ok. 120 km/h. Łamiąc w ten sposób przepisy, Czech nie dał ojcu Kacpra możliwości manewru. Mimo to wodzisławska prokuratura uznała, że choć ustalenia czeskich śledczych były dyskusyjne, w razie przekazania im wniosków polskich biegłych zapewne podtrzymaliby swą wcześniejszą opinię.

Cytowana przez gazetę specjalistka prawa międzynarodowego prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego oceniła, że przy takiej sprawie polska prokuratura musi przekazać czeskiej swe ustalenia. Jeżeli Czesi odmówią śledztwa przeciw motocykliście, rodzice chłopca powinni - z pomocą polskiego konsulatu w Ostrawie - zaskarżyć tę decyzję do czeskiego sądu. (PAP)

mtb/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)