Do grudnia przedłużono śledztwo w sprawie prawidłowości działań policji i funkcjonariuszy Służby Więziennej podczas akcji w Zakładzie Karnym w Sieradzu (Łódzkie), gdzie w 2007 r. strażnik śmiertelnie postrzelił trzech policjantów i ciężko ranił aresztanta.
Śledztwo, na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim.
Od lutego przed sieradzkim sądem okręgowym trwa proces oskarżonego o dokonanie tych czynów 29-letniego b. strażnika Damiana Ciołka. Do tragicznych zdarzeń doszło 26 marca. Trzech policjantów przyjechało wtedy do więzienia po jednego z aresztantów. Jak ustalono, strażnik stojący na wieżyczce przy głównej bramie więzienia, bez powodu ostrzelał pojazd z kałasznikowa. W listopadzie ma zapaść wyrok w tej sprawie.
"Prokuratura prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy funkcjonariusze prawidłowo realizowali swoje obowiązki w trakcie zdarzenia w sieradzkim więzieniu" - poinformował PAP rzecznik prasowy ostrowskiej prokuratury, Janusz Walczak.
Do tej pory przesłuchano kilkadziesiąt osób - policjantów, funkcjonariuszy służby więziennej, negocjatorów, obsługę karetek ratunkowych. Walczak powiedział w czwartek PAP, że przedłużenie śledztwa spowodowane jest koniecznością dodatkowego przesłuchania dwóch osób i "rozważenie potrzeby powołania biegłych m.in. z dziedziny balistyki".
Ostrowska prokuratura prowadziła też śledztwo w sprawie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego w sprawie zdarzeń w sieradzkim więzieniu, prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę rejonową. Śledztwo to zostało umorzone, ponieważ nie udało się wykryć sprawcy.
B. strażnika oskarżono także o usiłowanie zabójstwa kilku policyjnych antyterrorystów i negocjatorów, do których strzelał w trakcie akcji ratunkowej w sieradzkim więzieniu. Prokuratura zarzuciła mu, że działał ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Żąda dla niego kary dożywotniego więzienia. (PAP)
zak/ itm/ jbr/